Nasz nowy biskup Rudolf Pierskała
ks. Jan Szywalski przedstawia
Mamy w Opolu nowego biskupa ks. Rudolfa Pierskałę. Nominowany 7 grudnia ub. roku przez papieża Franciszka otrzymał sakrę biskupią w sobotę 11 stycznia. Jest biskupem pomocniczym, który razem z biskupem Pawłem Stobrawą stoi do pomocy naszemu biskupowi diecezjalnemu Andrzejowi Czai.
W Kościele katolickim właściwym duszpasterzem diecezji jest biskup diecezjalny, ale zadań duszpasterskich wymagających biskupiej obecności jest dużo, dlatego dodaje się mu często drugiego lub trzeciego biskupa do pomocy. Biskupowi pomocniczemu przydziela się diecezję tytularną, czyli terytorium, które kiedyś było katolicką diecezją, lecz tam dziś katolików nie ma. Zwykle chodzi o teren Afryki północnej, kiedyś kwitnący życiem chrześcijańskim, aż nastąpił podbój przez islam, który starł chrześcijańskie struktury. Aby jednak dawne biskupstwa nie poszły w całkowite zapomnienie, wspomina się je przy nominacji biskupów tytularnych. Dla ks. bpa Pierskały jest to miasto Semina.
Z Kamionki do Rzymu
Wielcy ludzie wyrastają często w skromnych warunkach. Rudolf Pierskała urodził się 13 października 1959 r. w Kamionce, małej wsi między Koźlem a Krapkowicami, należącej do parafii Mechnica. „Był wśród nas uczniem najzdolniejszym, szczególnie w matematyce, często od niego odpisywałam” – wspomina o nim koleżanka z podstawówki. W kościele mechnickim był ministrantem, lektorem, także wtedy, gdy dojeżdżał do technikum w Koźlu. Maturę zdał w 1979 r. i w tym samym roku wstąpił do Seminarium Duchownego mieszczącego się jeszcze wtedy w Nysie. Wyświęcony został 22 czerwca 1985 r. przez bpa Jana Wieczorka, wtedy biskupa pomocniczego przy Bpie Alfonsie Nossolu, późniejszego bpa diecezji gliwickiej. Przez dwa lata był wikarym przy kościele św. Piotra i Pawła w Opolu, potem posłał go biskup Nossol na dalsze studia na KUL z zakresu liturgiki. Ukończył je doktoratem. Został wykładowcą liturgiki w Instytucie Teologii Pastoralnej w Opolu, a po powstaniu Uniwersytetu Opolskiego, na jego wydziale teologicznym. W 1993 r. objął dodatkowo obowiązki dyrektora Domu Księży Emerytów. Po rocznym stypendium naukowym w Rzymie mianował go bp Andrzej Czaja kanclerzem Kurii Biskupiej.
Z wiarą wszystko jest możliwe
Jest miłym, serdecznym człowiekiem. Był promotorem mojej pracy magisterskiej. Pisałem ją mając już 60 lat, jednak mimo różnicy wieku i wykształcenia, był cierpliwym i życzliwym doradcą.
Ujęły mnie jego słowa z wywiadu, który udzielił dla Gościa Niedzielnego po otrzymaniu nominacji na biskupa. Na pytanie, czy nie doznał zawahania, by nie przyjąć nominacji odpowiedział: „W drodze do Warszawy (po odbiór nominacji) towarzyszyły mi słowa Pana Jezusa, który wypowiedział do apostołów: Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem. Wzbudziłem w sobie wiarę tym tekstem, a także modlitwą: Jezu, cichy i pokornego serca, uczyń serce moje wg serca Twego. Nie obyło się bez wątpliwości, pytań i obaw. Droga do Warszawy i noc poprzedzająca to był czas modlitwy i rozważań. Z jednej strony jestem człowiekiem i znam siebie i swoje możliwości, słabości i grzechy, a z drugiej strony nie mogłem lekceważyć znaków woli Bożej. Dlatego decyzję o nominacji przyjąłem na poziomie wiary, a nie ludzkich kalkulacji. Wierzę, że, jeżeli Pan Bóg od nas czegoś chce, to też da łaskę. Z jakimkolwiek zadaniem: ojca, matki, męża, księdza, biskupa – przychodzi łaska stanu. Jeżeli z wiarą przyjmuje się zadanie, to nawet rzeczy, które wydawały się niewykonalne, cudownie stają się możliwe. Proszę wszystkich o modlitwę, żeby w wierze trwać i ją umacniać”.
Posługa biskupa to radość i lęk
W sobotę 11 stycznia br. odbyła się w Opolu uroczysta konsekracja nowego biskupa. Obrzędy miały miejsce w kościele seminaryjnym prześwietlonym w tym dniu słońcem nietypowej zimy. Przy dźwięku fanfar uroczyście wkraczał orszak liturgiczny poprzedzający biskupa nominata. Głównym konsekratorem był Nuncjusz Apostolski Celestino Migliori, a przy boku miał bpa Andrzeja Czaję i abpa Alfonsa Nossola. Oprócz nich było jeszcze dziesięciu innych księży biskupów, głównie z naszej metropolii górnośląskiej. W kazaniu ks. bp Andrzej Czaja nawiązał do hasła biskupiego nominata „Głosić radość Ewangelii”.
Sam obrzęd święceń zaczął się od żarliwej i pokornej modlitwy Litanii do Wszystkich Świętych, podczas której nowy biskup leżał krzyżem przed ołtarzem. Właściwym momentem święceń było nałożenie rąk konsekratora na głowę nominata, gest, którym już apostołowie przekazali władzę apostolskiego urzędu swoim następcom. Do tego prostego gestu należy jeszcze modlitwa święceń. Po tym istotnym znakiem sakramentalnym nastąpiły obrzędy wyjaśniające, a więc namaszczeni głowy olejem krzyżma, („jesteś kapłanem”) wręczenie księgi Ewangelii („idź i głoś”), nałożenie pierścienia (zaślubiny z Kościołem), nałożenie mitry (sprawuj święte obrzędy), oraz wręczenie pastorału – laski pasterskiej („paś owce moje”). Następnie nowy biskup wymienił z obecnymi biskupami znak pokoju – został przyjęty do kolegium biskupów, następców apostołów.
Serdeczne i pokornie brzmiały końcowe słowa nowego biskupa: „Wybranie do posługi biskupiej w Kościele z jednej strony przynosi radość i nadzieję, z drugiej strony budzi smutek i lęk. Podobnie było przy powołaniu apostołów... Śmierć Jezusa budziło w nich smutek i lęk, zobaczenie Zmartwychwstałego radość i nadzieję. Droga biskupa w współczesnym świecie nie może być inna. Biskup zazna radość z głoszenia Ewangelii, ale doświadcza także smutku opuszczenia i lęku przed trudnościami. Jezus zmartwychwstały na znak, że to jest On, pokazał im swoje rany... Ludzie będą mogli do mnie, biskupa, powiedzieć: pokaż swoje rany, a uwierzymy, że głosisz Jezusa zmartwychwstałego... Panie, nie mam jeszcze na sobie Twoich ran, jednak chcę być świadkiem Twojej Ewangelii. Dlatego proszę, przymnóż mi wiary”.
W swoim herbie biskupim ks. Pierskała umieścił wizerunek Świętej Rodziny, chciał tym uwiecznić, że powołanie biskupie przypadło w Roku Rodziny, a hasłem swojego posługiwania są słowa „Głosić radość Ewangelii”, które są jakby echem adhortacji papieża Franciszka „Ewangeliae gaudium”.
Po wyjściu z kościoła spotkałem grupę ludzi w średnim wieku. Byli to jego dawni koledzy z technikum kozielskiego, dumni ze swego przyjaciela z lat szkolnych.