Agenci w Nędzy
O działania wójt gminy i posła Platformy pyta Centralne Biuro Antykorupcyjne
W trybie nadzwyczajnym debatowali ostatnio radni gminy Nędza. Pod obrady trafiła skarga na działalność wójt Anny Iskały. Wpłynęła z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Pismo z CBA to pokłosie zawiadomienia, które zgłosił w tym biurze Franciszek Marcol radny powiatowy (PiS). Odniósł się w nim do sprawy postępowania, które toczyło się przeciw dyrektorce szkoły w Nędzy. Marcol uznał za podejrzane słowa, jakie rządząca gminą miała wypowiedzieć na spotkaniu z radą pedagogiczną, o tym, że poseł Platformy Obywatelskiej „wszystko załatwił w ministerstwie”. Sprawą zajęli się śledczy z CBA.
Centralne Biuro Antykorupcyjne pyta o panią wójt i posła
Nędza. 24 kwietnia w trybie nadzwyczajnym odbyła się sesja rady gminy Nędza. Jako jedyny punkt wzięli radni pod obrady rozpatrzenie skargi na działalność wójta gminy Nędza. Jak się okazało z materiałów, które radni otrzymali o godz. 7.30 w chwili rozpoczęcia sesji, skarga wpłynęła z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Pismo z CBA to pokłosie zawiadomienia, które zgłosił w tym biurze Franciszek Marcol. Odniósł się w nim do sprawy postępowania, które toczyło się przeciw dyrektorce szkoły w Nędzy, a w którym postępowaniu pojawiła się wójt Anna Iskała. Zdaniem pana Marcola podejrzanie brzmiały słowa, które miała wypowiedzieć wójt podczas jednego ze spotkań z radą pedagogiczną szkoły. – Motorem napędowym całej sprawy był pan poseł Platformy Obywatelskiej (tu padło nazwisko), który wszystko załatwił w ministerstwie – miała powiedzieć wtedy wójt.
Przypomnijmy, że chodzi o postępowanie dyscyplinarne wobec dyrektorki, która miała odpowiadać za niezapewnienie bezpieczeństwa na terenie szkoły. W wyniku tego został pobity uczeń – syn Franciszka Marcola. Dyrektorka najpierw została ukarana naganą, która została uchylona i skierowana do ponownego rozpatrzenia przez komisję odwoławczą przy ministerstwie. W rezultacie dyrektorka została oczyszczona z zarzutów. W całym tym procesie czynnie udzielała się wójt Iskała.
Zdaniem ojca pokrzywdzonego ucznia, poseł miał się włączyć w bieg sytuacji podczas obrad komisji odwoławczej. – Nic bardziej nie boli niż poczucie niesprawiedliwości, tym bardziej kiedy zwycięzcy w konflikcie oficjalnie przyznają, że sprawę załatwił znajomy w samej Warszawie – argumentuje.
Rada gminy zebrała się nagle 24 kwietnia w piątek gdyż na odpowiedź na pismo z CBA mijał właśnie termin. Kolejna sesja odbyła się trzy dni później, 28 kwietnia. Na piątkowym posiedzeniu został przedstawiony zwięzły protokół komisji rewizyjnej, która dwa dni wcześniej badała czy skarga jest zasadna. Trzyosobowy skład komisji stwierdził jednomyślnie, że skarga jest bezzasadna. W protokole nie ma więcej wyjaśnień w oparciu o jakie argumenty przyjęto to stanowisko. Tę rekomendację przyjęli większością głosów radni na nadzwyczajnej sesji i taka odpowiedź została wysłana do CBA. Wójt Anna Iskała powiedziała nam, że przytoczone jej słowa nie są zgodne prawdą i nigdy się na posła nie powoływała. Na potwierdzenie swojej wersji odsyła do uczestników rady pedagogicznej i jednocześnie dziwi się skąd Franciszek Marcol posiada takową wiedzę gdyż jak twierdzi, nie był on obecny na tym spotkaniu.Dalszy los postępowania leży w rękach śledczych CBA. Z listu jaki do naszej redakcji wysłał Franciszek Marcol (na kolejnych stronach gazety) można wysnuć, że to nie koniec.
Marcin Wojnarowski