Bokser bez rękawic bije w polityków
Tomasz Adamek, pięściarski mistrz świata, kandyduje do Parlamentu Europejskiego. Na trasie swej kampanii wyborczej odwiedził Racibórz. Mieszkańcy chcieli jego autografów, my spytaliśmy o przeciwników i pomysł na frekwencję w dniu wyborów.
Wizytę Adamka zorganizowało stowarzyszenie Dobro Ojczyzny. – Dowiedzieliśmy się o niej niemal w ostatniej chwili – przyznał Józef Kastelik, który informował o spotkaniu z kandydatem z listy Solidarnej Polski późnym wieczorem 29 kwietnia. Następnego dnia bokser pojawił się na raciborskim rynku. Spóźnił się pół godziny, ale wierni fani czekali. Autografów rozeszło się kilkadziesiąt w ciągu paru minut. O czym Adamek mówił zebranym? M.in. o tym dlaczego kandyduje. – Idę do europarlamentu bo trzeba poprawić sytuację z pracą dla młodych. Wszędzie słyszę, że wszyscy wokół wyjeżdżają za granicę. Tak nie może dalej być – stwierdził sportowiec. Podkreślał swój związek z kościołem i dezaprobatę dla związków innych niż małżeństwo mężczyzny i kobiety. Co myśli o przeciwnikach w eurowyborach na Śląsku?
– Nie oglądam się na nich. Jeśli ktoś chce zagłosować na mnie to tak uczyni – odparł. Spytaliśmy go również o pomysł na wyższą od spodziewanej frekwencję wyborczą. – Kto nie pójdzie głosować 25 maja ten i tak odda głos, tyle że na kogoś kogo nie wybrał – oznajmił Tomasz Adamek. Mistrz ringu odwiedził tego dnia również aquapark, towarzysząc działaczom Dobra Ojczyzny zaproszonym na oficjalne otwarcie obiektu. Pojawił się incognito na trybunach, ale szybko rozpoznany rozmawiał z kibicami i rozdawał autografy.
(ma.w)