Czy Racibórz może obyć się bez PWSZ?
Osiągnęliśmy samozadowolenie, że mamy instytucję miastotwórczą, a ona niknie na naszych oczach – twierdzi radny Robert Myśliwy
Robert Myśliwy niepokoi się o przyszłość raciborskiej uczelni.
– W strategii rozwoju Raciborza mamy zapis, żeby rozwijać Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Raciborzu, bo ma ona charakter miastotwórczy. Jeszcze kilka lat temu prognozy mówiły, że na uczelni będzie studiować nawet 5000 osób. Tymczasem poinformowano mnie, że dzisiaj nie ma ich nawet 1500. Osiągnęliśmy samozadowolenie, że mamy instytucję miastotwórczą, a ona niknie na naszych oczach... Czy miasto konsultuje się z władzami uczelni? Czy myślimy o praktykach dla najlepszych studentów, co dawałoby perspektywy otrzymania pracy w Raciborzu dla absolwentów uczelni? Nie chcę być czarnowidzem, ale w perspektywie najbliższych kilku lat ta uczelnia może przestać istnieć – podzielił się swoimi niepokojami z radnymi i władzami Raciborza radny Robert Myśliwy w czasie posiedzenia komisji gospodarki miejskiej.
Prezydent Mirosław Lenk przyznał, że kontakt z rektorem Michałem Szepelawym ma permanenty i jest dobrze zorientowany w sytuacji uczelni, ale problem leży przede wszystkim w drenażu studentów państwowych wyższych szkół zawodowych przez duże ośrodki akademickie w większych miastach, które na wielu kierunkach nie stawiają maturzystom żadnych ograniczeń przy przyjęciach na studia.
– Młodzi ludzie odchodzą i będą odchodzić. Ten trend musi się odwrócić, bo brakuje dla nich miejsc pracy. Często po studiach muszą pracować fizycznie, co rodzi frustrację – odpowiedział radnemu prezydent i dodał, że Polacy „nie są narodem wybranym, żeby 50% młodych ludzi studiowało”.
– Jeśli będą dobre kierunki, to nie będzie prolemu z praktykami – odniósł się na zakończenie rozmowy do propozycji radnego. Tymczasem nie wypaliło rolnictwo, historia wygasła z braku chętnych, hokeiści współpracę podjęli, ale w bardzo ograniczonym zakresie...
Problemów z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową jest jeszcze kilka. Wśród nich można wyróżnić jeden zasadniczy. Mianowicie spore grono pracowników naukowych, dla których raciborska uczelnia jest jedną z wielu, na której dorabiają do pensji, nie czuje się zdeterminowana do jej obrony (z odmienną postawą mieliśmy do czynienia w Rafako, gdzie pracownicy murem stanęli w obronie własnych miejsc pracy).
żet