Opozycja pyta prezydenta gdzie są miejsca pracy
Wacławczyk na sesji wpierw pochwalił a następnie zganił Lenka.
Rada miasta głosowała nad absolutorium dla prezydenta. Zaakceptowała wykonanie budżetu za poprzedni rok, jak zwykle tylko głosami koalicji. Klub opozycji podzielił się z resztą radnych swymi wątpliwościami co do wydatków miejskich.
Pokusił się o podsumowanie polityki, jaka kryje się za budżetem. Rozpoczął od pozytywów. – Aquapark, skwery, place zabaw, fit–park oraz orliki. Widać, że poziom życia w Raciborzu wzrósł. Miasto wygląda lepiej – stwierdził na sesji Dawid Wacławczyk. Zaraz zauważył jednak, że wszystkie te inwestycje powodują wzrost przyszłych wydatków miasta. – W kolejnych latach będziemy widzieli tylko koszty ich utrzymania – przestrzegł radę. I przeszedł do meritum swego wystąpienia. – Żadna z tych inwestycji nie jest w stanie zatrzymać mieszkańców Raciborza w mieście i zahamować najpoważniejszego problemu, który nas dotyka: lawinowo zmniejszającej się liczby ludności i emigracji ludzi młodych. Zatrzymać może ich wyłącznie stabilna praca. Bez niej nikt z nowych atrakcji nie skorzysta – gorzko stwierdził radny – przedsiębiorca. Dalej mówił jak wyludnianie się Raciborza odczuwają handel i usługi. Liczba klientów oraz transakcji spada. Wacławczyk zaapelował do prezydenta o skoncentrowanie się na przyciąganiu inwestorów tworzących miejsca pracy. – Wszystkie siły urzędu powinny być skierowane na ich pozyskiwanie – podkreślił radny w imieniu klubu opozycji.
W roli obrońców koalicyjnego kreowania wydatków miejskich wystąpili Krystyna Klimaszewska szefowa komisji oświaty i Ryszard Wolny wiceprzewodniczący rady. Mówili o misji dbania o poziom życia mieszkańców, rozróżnianiu samorządu od fabryki i ratowaniu dzieci przed kalectwem przez rozbudowę bazy sportowej i rekreacyjnej. – Jestem dumny, że mamy aquapark – podkreślił Wolny. Polemizował z nimi Ryszard Frączek z Oblicz. – Patrzę na wycięte z raciborskiego rozkładu PKP pociągi do dużych miast. Patrzę na ludzi, którzy nie mają gdzie pójść do pracy i chyba nie o to chodzi by dać im możliwość spędzania wolnego czasu w parkach i przy fontannach. Taki budżet to nieporozumienie – skwitował opozycjonista.
Prezydent Raciborza powiedział Wacławczykowi, że ten miesza samorząd ze sferą gospodarki, bo miasto ma inne zadania niż budowanie zakładów pracy i na nich musi się koncentrować. Do kwestii wyludniania się Raciborza odniósł się komentarzem pod adresem młodego rajcy. – Młodzi, zamożni ludzie nie decydują się dziś na dzieci, a ja w pana wieku panie Dawidzie, miałem już 2 dzieci choć w 1981 oku była bieda powszechna – mówił. Lenk prosił by opozycja nie zarzucała reszcie rady braku aktywności w tym, w czym trudno samorządowi się wykazać. – Wspieramy sektor gospodarczy, ale nie mamy do tego narzędzi. Kończą się one na ulgach w podatkach – wyjaśnił prezydent. Nie zgodził się z tezą, że miasto nie dba o rynek pracy. – 50 powstało ich w aquaparku, kolejne pojawią się przy instalacji do segregacji odpadów – zapowiedział Lenk. Budżet za 2013 rok nazwał dobrym, który urósł w wydatkach majątkowych i zawierał sporo środków unijnych: na drogi, strefę ekonomiczną i przystań kajakową. – Radni nie są tylko by oceniać i krytykować, ale także podpowiadać i generować pewne rozwiązania – podsumował Mirosław Lenk.
Mariusz Weidner