Raciborscy zwolennicy PiS są wściekli
– Jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie wygracie wyborów a za cztery lata nie będzie Polski – grzmieli raciborscy sympatycy ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
29 czerwca Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w całej Polsce około 300 otwartych spotkań pod hasłem „Czas na zmiany”. Powód akcji wydaje się oczywisty: afera taśmowa. Z mieszkańcami powiatu raciborskiego w Restauracji Zamkowa spotkał się poseł partii Grzegorz Janik. – Myślę, że tym razem Polacy nie dadzą się nabrać na taki tok myślenia – mówił, odnosząc się do działań rządu, który w ogólnopolskiej aferze bardziej skupia się na źródle pochodzenia taśm niż ich treści. Na gruncie naszego województwa odniósł się również do afery związanej z utworzeniem Kolei Śląskich, co – wedle słów posła – skończyło się na wyprowadzeniu 200 mln zł i zgubieniu czterech pociągów. – To kolosalna afera, o której na Śląsku mówi się trochę za mało – zauważył poseł Janik.
Jednakże raciborscy sympatycy nie chcieli mówić o afrze taśmowej, zapytali tylko, czy władze PiS-u pociągną do odpowiedzialności 10 posłów partii, których nie było w Sejmie RP w czasie głosowania w sprawie udzielenia wotum zaufania dla rządu. Grzegorz Janik zapowiedział poważną rozmowę z posłami oraz przekazanie informacji zwrotnej, co zrobiono w tej sprawie.
Ale i tak najwięcej kontrowersji wzbudziło samo funkcjonowanie partii w Raciborzu i powiecie raciborskim. Zdaniem raciborskich sympatyków ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, za słaby wynik wyborczy partii w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego w powiecie raciborskim odpowiadają władze okręgu. – Byłem w biurze senatora Piechy przed wyborami i spytałem czy są jakieś plakaty, które można byłoby rozwiesić. Nie dostałem ani jednego. Jak mamy wygrać te wybory, skoro „platfusy” oplakatowały całe miasto, a ja nie dostałem nawet jednej ulotki? – irytował się jeden z przybyłych na spotkanie mieszkańców Raciborza. – Jestem od lutego członkiem PiS-u i nie wiem nic: czy są organizowane tutaj jakieś spotkania, jak to w ogóle wygląda? Wiem tyle, że płacę składki do Rybnika – mówiła raciborzanka. Mieszańcy nadodrzańskiego grodu mieli żal do władz okręgu, że w ciągu czterech ostatnich lat zupełnie zapomniały o Raciborzu.
– To nie jest tak, że my się sytuacją w Raciborzu nie interesujemy. Słaby wynik w powiecie raciborskim często ciąży nam na wyniku wyborów w regionie. To musi zacząć inaczej funkcjonować i ja się z tym zgadzam – próbował udobruchać raciborzan poseł z Rybnika. Tłumaczył, że aktualnie w Raciborzu jest 12 członków Prawa i Sprawiedliwości, a dwie osoby czekają na przyjęcie. Zgodnie ze statutem partii, dopiero wówczas możliwe będzie utworzenie rady miejskiej PiS-u. Do tej pory za koordynację działań partii w Raciborzu odpowiadał (i nadal odpowiada) Bolesław Piecha.
Wyjaśnienia te nie spodobały się przybyłym na spotkanie mieszkańcom miasta. – Żeby zapisać się do PiS-u musiałem czekać kilka miesięcy. Znam panią, która czekała na to dwa lata. Jeśli partia będzie działać w ten sposób, to PiS nigdy nie zdobędzie w wyborach 50% głosów. PiS jest odporny na nowych członków. Jeśli tego szybko nie zmienicie, to nie będzie dobrze – powiedział jeden z raciborzan. Drugi dodał, że władze partii muszą działać szybko, bo „za 4 lata nie będzie Polski”.
Poseł Grzegorz Janik obiecał działanie. – Będę namawiał europosła Bolesława Piechę, żeby otworzył biuro w Raciborzu oraz żeby zwołał posiedzenie zarządu Prawa i Sprawiedliwości (to właśnie zarząd podejmuje decyzje o przyjęciu do partii nowych członków – red.) – powiedział.
Chcąc nie chcąc w tym miejscu musimy przerwać relację z burzliwego spotkania, gdyż po tych słowach przedstawiciele mediów (Wojciech Żołneczko – Nowiny Raciborskie, portal nowiny.pl oraz Leszek Iwulski – GazetaInformator.pl oraz portal raciborz.com.pl) zostali wyproszeni z sali (z podziękowaniem za przyjście).
Na spotkanie z posłem Grzegorzem Janikiem przyszło 29 mieszkańców Raciborza i powiatu raciborskiego. W „Zamkowej” zabrakło Tomasza Kusego (jedyny raciborski radny, który jest członkiem PiS-u) oraz Franciszka Marcola (radny powiatowy, który w wyborach samorządowych startował z list PiS-u).
(żet)