Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Z kim bym ostatnio nie rozmawiał to dostaję tradycyjne zapytanie o to gdzie byłem na albo gdzie się wybieram na urlop. W tym roku już miałem, ale jeszcze będę miał wakacje, więc przy obu pytaniach potrafię coś opowiedzieć. Pierwsza część urlopu była udana, oby druga nie była gorsza. Ale gdy opuszczam Racibórz to nie ukrywam, że tęsknię i cieszę się gdy wracam. Zawsze tak miałem. Gdy wyjechałem na studia przez myśl mi nie przeszło by karierę zawodową robić poza nim. Może były inne czasy i teraźniejszość jest mniej sprzyjająca młodszemu pokoleniu na rynku pracy, ale i wówczas powracając z „emigracji” nie było łatwo o chleb na miejscu. Poznałem smak bezrobocia, zarabiałem na początku niewiele więcej niż zasiłek z pośredniaka. A jednak pozostałem wierny Raciborzowi i trwam w tym związku z wiarą i nadzieją na jego lepsze jutro. Lato to okres praktyk w naszej redkacji. Zgłosiły się w tym roku bardzo ciekawe osoby. Pracowite, z wiedzą i pomysłami. I tylko szkoda, że już teraz mówią, że zwiążą się wkrótce z Wrocławiem czy Krakowem. Ale wychował je Racibórz i choć z tego wypada być dumnym.