Dzieci tęsknią za dyscypliną
Obóz strażacki w Samborowicach
Okazuje się, że obozowe życie w starym stylu – ze zbiórką, apelem, musztrą, sprawdzaniem czystości w namiotach i zajęciami praktycznymi – może podobać się współczesnej młodzieży. W Gminnym Obozie Strażacko–Turystycznym w Samborowicach uczestniczyło niemalże czterdzieścioro druhów i druhen.
Pierwszy obóz strażacki w Samborowicach zorganizowano już w początku lat 90. W późniejszym czasie z regularnością obozów bywało różnie, ale w ostatnich latach sytuacja wróciła do normy – obozy są organizowane co roku w Samborowicach. Jak poinformował nas Brunon Stojer, komendant obozu, praktyka pokazuje, że około 80% obozowiczów zostaje w przyszłości strażakami.
Tęsknota za dyscypliną
Zbiórka w szeregu i dwuszeregu, odliczanie, komenda, zwroty w prawo, lewo oraz w tył, postawa zasadnicza, komenda – z tym wszystkim już pierwszego dnia obozu zapoznał dzieci komendant obozu. Z kolei Zygryd Wieczorek i Damian Tunk opowiedzieli o funkcjonalnościach auta pożarniczego, rodzajach wozów strażackich oraz wyposażeniu.
W kolejnych dniach dzieci nauczyły się maszerować krokiem zwykłym w kolumnie dwójkowej, pełnić nocną wartę, meldować, rzucać i zwijać wąż strażacki, budować linię gaśniczą, obsługiwać hydronetkę, udzielać pierwszej pomocy itd. Wszystko to sprawiało im niemało radości.
Pora na turystykę
Po nauce dzieci uczestniczyły w wycieczkach. W Raciborzu miały okazję zwiedzić Zamek Piastowski, komendę Państwowej Straży Pożarnej oraz kąpać się na basenie. W Rudach jeździły zabytkową kolejką wąskotorową, bawiły się w parku linowym i zwiedzały dawne opactwo Cystersów. Z kolei w czeskich Sudicach miały okazję zobaczyć kościół i szkołę ewangelicką, imponujący neogotycki kościół katolicki, słynny w całej okolicy czołg i samolot.
Wśród dodatkowych atrakcji można wymienić naukę podstaw karate, brazylijskiego ju–jitsu, czy grę w palanta (schlagballa) z drużyną z Cyprzanowa, gdzie odbywa się międzynarodowy turniej w tej grze. Karol Onyszkiewicz, członek działającej w Gimnazjum nr 1 w Raciborzu grupy rekonstrukcji historycznej, opowiedział dzieciom o wyposażeniu i uzbrojeniu powstańca warszawskiego. Jak przyznaje, temat zainteresował w szczególności chłopców.
Dobre cele
Cały obóz został tak pomyślany, aby dzieci, oprócz umiejętności strażackich, opanowały zasady współżycia i dyscypliny w grupie, dowiedziały się o podstawach bezpieczeństw w życiu na wsi oraz nabrały zamiłowania do aktywnego wypoczynku, w tym turystyki rowerowej, która tak bardzo ułatwia poznawanie zabytków, historii i przyrody Ziemi Raciborsko–Opawskiej.
Kadrę obozu stanowili: Alfreda Staniek (kierownik biwaku, dyrektor szkoły), Brunon Stojer (komendant, nauczyciel i strażak), Ilona Gawlica (nauczycielka), Łukasz Kąś (nauczyciel i strażak), Damian Tunk (nauczyciel i strażak), Zygfryd Wieczorek (strażak). Część dzieci nocowała w rozłożonych na przyszkolnym boisku namiotach, a część w szkolnej sali gimnastycznej.
Wojtek Żołneczko