Stawiał czoła bezdomności, dziś zmierzy się z emeryturą
Nikt lepiej nie zna problemu bezdomności i nie wie więcej na temat profilaktyki alkoholowej niż Zenon Stube. Przekonani byli o tym wszyscy obecni na spotkaniu, podczas którego żegnano odchodzącego na emeryturę kierownika raciborskiego Domu dla Bezdomnych „Arka N”.
– Mija 20 lat od uruchomienia pierwszego ośrodka, któremu towarzyszyły komitety ochrony mieszkańców Raciborza przed bezdomnymi. Teraz w naszych progach witamy zacnych gości i wszyscy dziś przyjmujemy, że jest to działalność zwykła i naturalna – przypomniała trudne początki placówki prezes Stowarzyszenie Przyjaciół Człowieka „Tęcza” Alina Litewka-Kobyłka.
Nikt z obecnych jednak nie miał wątpliwości, że pożegnanie pana Zenka to formalność, a on sam ciągle jeszcze będzie służył swym doświadczeniem, pełniąc funkcję honorowego kierownika Arki N.
Zenon Stube sam doświadczył bezdomności, dlatego doskonale rozumie tych, którym dziś przyszło z nią się zmagać. „Byłem na dnie, odbiłem się od tego dna” – przypomniał ks. prałat Jan Szywalski słowa publicznej spowiedzi pana Zenona, który podczas jednego ze spotkań na własnym przykładzie przekonywał do programu stopniowego wychodzenia z bezdomności. – Do dobrej spowiedzi należy nie tylko żal za grzech, ale i postanowienie poprawy. Panu Zenonowi to się udało. Wygrał, a z nim inni, którzy dzielili jego los – dodał ks. Szywalski.
Podkreślił też, że nigdy nie było skarg na dom dla bezdomnych. – Pamiętam początki, kiedy w sali gimnastycznej w Studziennej pojawiły się głosy sprzeciwu wobec tworzonego przez Monar ośrodka. Pierwszy raz miałem opozycję w mojej parafii, grożono wywiezieniem na taczkach. A potem gospodarze ze Sudoła korzystali nawet z pomocy bezdomnych przy robotach polowych – opowiada ks. prałat.
– Był pan twardym zawodnikiem, który jak czegoś chciał, to potrafił wywalczyć poprzez konkretne dyskusje i za to panu dziękujemy. Mam nadzieję, że nie żegna się pan na stałe, bo szkoda byłoby takiego doświadczenia nie wykorzystać – powiedział prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Przyznał też, że nie zawsze klimat był odpowiedni, bo ludzie bali się problemu bezdomności i trzeba było się z tym wspólnie zmierzyć.
Starosta Adam Hajduk podkreślił natomiast, że panu Zenonowi należy się zasłużona życzliwość ludzi, którym pomaga, ale i władzy, ponieważ to na niej spoczywa trudny obowiązek pomocy osobom, które same nie dają sobie rady.
Pan Zenon od momentu podjęcia pracy w domu dla bezdomnych, którego historia rozpoczęła się przy ul. Topolowej, a kończy w Ocicach, stworzył jego mieszkańcom najlepsze z możliwych miejsce do życia. Dziś próżno szukać drugiego takiego w Polsce. Do zrobienia pozostaje jednak ciągle wiele, a wiedza i doświadczenie jest w cenie, gdyż problem bezdomności rozwija się w strasznym tempie.
Za wprowadzenie w obowiązki podziękowała panu Zenonowi nowa kierownik Arki N Dominika Kapuścik: – Pan Zenek będzie zawsze kierownikiem Arki N, pomimo że na emeryturze, ale ciągle czujnym i na warcie i wiem, że nigdy nie odmówi ośrodkowi swojej pomocy.
Nowa pani kierownik objęła swe obowiązki od 1 sierpnia. Z wykształcenia jest socjologiem, wcześniej pracowała w straży granicznej i jako wychowawca w Centrum Matki z Dzieckiem „Maja”. Nie obawia się pracy, chce silnym ramieniem dalej trwać i wprowadzać dla panów obowiązki, które ułatwiać będą im życie, a jednocześnie utrwalać dobrą opinię o ośrodku. – Jako nowa osoba mam swoją wizję, ale tego co wprowadził pan Zenek nie chciałabym zmieniać, może tylko bardziej aktywizować zawodowo młodszych panów, którzy są przyjmowani do nas – mówi kierownik Dominika Kapuścik. Obecnie w raciborskim Domu dla Bezdomnych Arka N mieszka 40 panów z Raciborza i siedmiu z terenu województwa.
(ewa)