W skrócie z Gamowskiej
Zapiski z konferencji prasowej dyrektora Rudnika
W grudniu sąd pochyli się nad sprawą Powiat – R. Rudnik
Strony wciąż sadzą się o zwrot nagrody jubileuszowej jaką dyrektor szpitala otrzymał od starostwa. Sprawa zaczęła się od zgłoszenia dokonanego przez Marka Labusa, że nagrodę wypłacono nieprawidłowo. Powiat zwrócił się do dyrektora szpitala z żądaniem zwrotu wypłaty. Ryszard Rudnik kwestionuje roszczenie samorządu. W grudniu ma się odbyć rozprawa w tej sprawie.
Komputer wydłuża kolejki
Awaryjność systemu rejestracji w przychodniach na Gamowskiej irytuje zarówno pacjentów jak i dyrekcję placówki. Dochodzi do niej nawet dwa razy w miesiącu, przerwy potrafią trwać dwie godziny. – Pracujemy nad wyeliminowaniem usterkowości. Chcemy zwiekszyć obsadę personelu i przygotować scenariusz na wypadek powtórzenia się problemów z komputerami – zapewnia dyrektor Ryszard Rudnik.
Ebola? My się nie boimy
Szef lecznicy zapewnia, że jej personel jest gotowy do przyjęcia pacjenta z objawami groźnego wirusa, którego ofiarą padły już tysiące ludzi na całym świecie (ostatnio w Niemczech). – Dysponujemy odpowiednimi skafandrami dla służb medycznych, o których braku było ostatnio głośno w odniesieniu do innych szpitali – twierdzi Ryszard Rudnik. Wyjaśnia też, że raciborski szpital jest jedynie punktem przyjęć, skąd zarażony zostałby przewieziony do ośrodka specjalistycznego ds. wirusów.
Długi na sprzedaż
By załatać dziury w szpitalnym budżecie dyrektor zlecił w minionym tygodniu ogłoszenie przetargu na sprzedaż wierzytelności jednostki. – Takie rozwiązanie jest korzystniejsze finansowo od sięgania po kredyt bankowy – zapewnia Rudnk. Liczy, że przetarg zostanie rozstrzygnie w ciągu 3 tygodni.
Walczą o 3 miliony
Do sądu w Katowicach dotarła już pokaźna sterta dokumentów z Raciborza (m.in. historie choroby pacjentów), na podstawie której Ryszard Rudnik zamierza pozyskać z NFZ pieniądze za udzielone świadczenia. Fundusz dotąd ich nie sfinansował. Procedura w sądzie może potrwać nawet 2 lata. Chodzi o kwotę 3,2 mln zł. NFZ chciał zapłacić szpitalowi mniej niż połowę tej kwoty.