Kandydatka Mniejszości Niemieckiej liczy na BMW
Gigant motoryzacji inwestujący w Raciborzu? Anna Ronin chce rozmawiać z szefami koncernu. Kandydatka na prezydenta powiedziała o swoich planach w przypadku wygranej.
Ronin zamierza stawiać na młodych i przedsiębiorczych, więc inaugurację kampanii wyborczej zorganizowała w pensjonacie w Miedoni by pokazać, że można robić w Raciborzu biznes.
Wraz z kandydatką zjawiło się 6 z 12 osób ubiegających się o mandat radnego. Jeśli wprowadzi do samorządu ten tuzin ludzi będzie rządziła miastem niepodzielnie. Jeśli nie, to chce zawiązać koalicję. Także z ludźmi Dawida Wacławczyka, czyli kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. To nowum w skali kraju, bo lider PiS nie kryjący swych poglądów wobec „zakamuflowanej opcji niemieckiej” mocno się zdziwi gdy jego ugrupowanie (reprezentuje je w regionie Izabela Kloc) będzie współpracować z „zadeklarowaną opcją niemiecką”. – Przynależność partyja nie jest ważna, liczą się ludzie jacy są – przekonuje Ronin.
Z pytaniem skąd u Mniejszości niechęć do aktualnego składu urzędu miasta (uważa go za skostniały) zwróciła się do kandydatki Joanna Wieczorek z Radio Vanessa. – Wiem, że są w nim ambitni, młodzi ludzie i na nich trzeba postawić by rozwijać miasto – tłumaczyła Ronin. Spytaliśmy czy szykuje czystkę w magistracie, ale ta zaprzeczyła i wyjaśniła, że z doświadczeń starszych urzędników też chce korzystać. Za rządów Ronin ma być tylko jeden zastępca prezydenta. Pensja drugiego – 150 tys. zł – pójdzie na naukę języka niemieckiego w przedszkolach.
Hitem kampanii A. Ronin jest zapowiedź sprowadzenia do Raciborza fabryki samochodów BMW. – Skoro tylu raciborzan jeździ tam do pracy, to można ją przenieść do nas – uważa pierwsza kobieta ubiegająca się o fotel włodarza miasta. Zamierza też czerpać wzorce z polityki RFN wobec jej wschodnich landów, które „podobnie jak Racibórz znalazły się w dołku”. Ronin nie chce by raciborzanie spotykali się w rybnickim Focusie tylko na własnym rynku. Czy to oznacza, że zamierza wrócić do ideii budowy galerii handlowej w pobliżu rynku? Tu zaprzecza i dodaje, że zamierza przywrócić miastu „targowe czwartki”, z których Racibórz słynął w przeszłości.
(ma.w)