Zróbcie coś bo ludzie nie pójdą do wyborów
Kornowac. Z apelem do urzędników zwrócił się na październikowej sesji rady gminy sołtys Franciszek Szkatuła z Rzuchowa. Mieszkańcy nie interesują się wyborami samorządowymi.
Sołtys poruszył sprawę, bo obawia się, że w wyborczą niedzielę 16 listopada lokale z urnami będą świeciły pustkami. – Ludzie nie wiedzą co i jak z tymi wyborami. Nie rozumieją dlaczego są okręgi jednomandatowe – przekazał sekretarzowi gminy.
Radosław Łuszcz przyznał w czasie obrad, że niewiele może pomóc, bo samorząd robi co może by dotrzeć z informacją „pod strzechę”. Są obwieszczenia, ogłoszenia w internetowym BIP-ie i urzędnicy chętni by wyjaśniać wszelkie wątpliwości. – To wy jesteście forpocztą urzędu – zwrócił się do sołtysów obecnych na sali. Franciszek Szkatuła stwierdził, że sam wie niewiele więcej od mieszkańców w temacie wyborów, a mieszkańcy uważają, że „farorz umie lepiej wytłumaczyć jak urzędnik”.
Sekreatrz Łuszcz przyznał, że obawia się wyborczego zamieszania. Jego zdanie podzielają członkowie rady. Jan Zaczyk przyznaje, że nawet w słynącej z wysokiej frekwencji Kobyli (kiedyś padł tam powiatowy rekord 88% mieszkańców biorących udział w wyborach) niektórzy mówią, że nie będą głosować, bo w ich okręgu nie ma kandydatów, których chcieliby wesprzeć, a w innym nie mogą tego zrobić. Przewodniczący rady Mirosław Małek przewiduje, że swoje – w zakresie promocji wyborów – zrobią twarze na plakatach wyborczych, które wkrótce zawisną. – Trzeba zrobić wszystko, by frekwencja była jak najwyższa – podsumował szef rady gminy.
(m)