Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Przeglądanie gazetek z supermarketów stało się sportem narodowym, a przynajmniej pasją wielu osób z mojego otoczenia. Niedawno redakcję odwiedził Czytelnik, zdeklarowany przeciwnik niedzielnych zakupów. – Jak klient nie przyjdzie, to sklep się zamknie – tak w skrócie przedstawił pomysł na niedziele bez handlu. Temat znany, rzec można stary jak świat. Ludzie jednak chodzą, a sklepy stoją otworem. W nich pracownicy, którzy zamiast wypoczywać, w siódmy dzień tygodnia pracują w poczie czoła. A oliwy do ognia dolewają wspomniane na początku gazetki. Gdyby tak nie zachęcały do promocji i wyprzedaży to i klient mniej ochoczo udawałby się na sklepowe harce. Więc może gazetek nie przyjmować, a na skrzynkę przylepić „reklam nie wrzucać”? U sąsiadów za Odrą takie naklejki to dobry zwyczaj. – Ależ ja czekam na nowe gazetki! – słyszę od kolegi. – Moja żona zagląda do nich regularnie, dopytuje czy już przynieśli – mówi drugi. Przyznam, że samemu trudno mi się oprzeć. Ot, ludzka ciekawość i chęć „upolowania” czegoś wyjątkowego na sklepowej półce. Zwykle kończę tę lekturę z rozczarowaniem. Przeceny nie takie jakich bym oczekiwał, okazje wcale nienadzwyczajne. Ale z jednego mogę się cieszyć. Kolejną niedzielę nie byłem w sklepie.