Trudny weekend AZS Rafako. Powrót Galińskich
Siatkówka - II liga mężczyzn
W raciborskiej Arenie Rafako rozegrano derbowy pojedynek II ligi siatkówki mężczyzn pomiędzy Rafako Racibórz a Volleyem Rybnik.
Do raciborskiej hali w barwach Volleya Rybnik wrócili byli siatkarze AZS Rafako – Krystian Lipiec, Łukasz Taterka, Mariusz Jajus i Aleksander Galiński, a na trybunach w roli kibica pojawił się ojciec tego ostatniego i jednocześnie były trener akademików z Raciborza – Witold. Niewzruszony tym faktem był prezes AZS Andrzej Szafirski, który podkreślał, że tamten rozdział jest już zamknięty, a klub wszystko zaczął od nowa.
Spotkanie zakończyło się zwycięstwem rybnickiej drużyny 3:1. Już przed meczem wiadomo było, że siatkarze AZS Rafako są w bardzo trudnej sytuacji. Dzień wcześniej rozegrali zaległy mecz w Radlinie (przegrana 0:3), a niespełna 24 godziny później przyszło im się mierzyć z równie wymagającym rywalem z Rybnika. Do tego trener AZS – Radosław Gorski nie mógł skorzystać z kilku kontuzjowanych graczy, co utrudniło zestawienie składu na sobotni mecz.
Pierwszy set należał do podopiecznych trenera Wojciecha Kasperskiego, którego wygrali 25:20. Również druga odsłona zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem przyjezdnych 25:18. W trzecim najbardziej wyrównanym secie gospodarze zwyciężyli 25:23. Czwarta część meczu okazała się ostatnią. Volley wygrał w niej 25:14 i w całym meczu 3:1.
W drużynie z Rybnika zagrało czterech zawodników do niedawna kojarzonych z AZS Rafako Racibórz: Aleksander Galiński, Krystian Lipiec, Mariusz Jajus i Łukasz Taterka.
Na koniec spotkania mikołajka, w którą wceliła się Monika Kawalec z AZS Rafako poczęstowała siatkarzy słodyczami.
kozz
AZS Rafako Racibórz – TS Volley Rybnik 1:3
(20:25, 18:25, 25:23, 14:25)
Skład AZS Rafako: Stellmach, Barciak, Kućma, Błaszczok, Mazurek, Szafirski, Otlik, Psota, Gonsior, Krzanicki, Nowacki.
Skład TS Volley: Łata, Lipiec, Dudek, Konsek, Jajus, Galiński, Borecki, Niestrój, Skolimowski, Noga, Terlecki.
Powiedzieli po meczu
Radosław Gorski, AZS Rafako:
Przed tym meczem mieliśmy lekką głowę. Presja na nas nie ciążyła, bo my gramy o utrzymanie, a Volley o wyższe cele. To był dla nas bardzo trudny weekend. We wtorek dowiedzieliśmy się, że PZPS nie wyraża zgody na to, żebyśmy grali 17 grudnia zaległy mecz z Radlinem. Przygotowywaliśmy się na Rybnik i musieliśmy zupełnie zmienić mikrocykl treningowy. Jeśli chodzi o piątkowy mecz z Radliniem, to źle podeszliśmy mentalnie do tego spotkania. Zlekceważliśmy przeciwnika i przegraliśmy 3:0. Wiedzieliśmy, że mecz z Radlinem będzie ważny dla nas, aczkolwiek po pierwszej rundzie zdobyliśmy 11 punktów, co jest dobrym wynikiem. Walczymy o szóste miejsce, żeby nie grać w play–outach. Atmosfera w zespole jest dobra, pracujemy, trenujemy i doskonalimy się. W zespole przed meczem nie było myśli o tym, że w Volleyu gra dużo byłych zawodników AZS. Oni teraz reprezentują Rybnik, a nie Racibórz i taka jest kolej rzeczy. Volley obecnie jest lepszym klubem, więc niech się tam rozwijają. Nie lubię wyróżniać zawodników. Nie było takiego, który nie popełnił błędów w tym meczu, ale dobrze w zagrywce zagrał Patryk Otlik, z kolei Grzesiek Barciak w miarę dobrze dzielił piłki i Marcin Gosior w ataku nieźle dał sobie rady mimo, że przeciwnik miał wysoki blok. Brakowało na środku kontuzjowanego Marcina Chmieli, wczoraj urazu nabawił się Mateusz Lucia. Nie miałem alternatywy na środku, bo Dawid Kućma narzeka na kolano, więc nie chciałem go wpuścić, żeby mu krzywdy nie zrobić. Nie było zmiany na środku, a w tym meczu właśnie taka by się przydała.
Wojciech Kasperski, TS Volley:
W trzecim secie było parę prostych błędów i dlatego przegraliśmy. Daliśmy w tej części meczu pograć przeciwnikowi i wykorzystał to w końcówce seta. Koncentracja wróciła na czwartego seta i pokazaliśmy wtedy właściwą swoją grę. To nie był super mecz w naszym wykonaniu, ale najważniejsze są zwycięstwa. Styl owszem, też jest ważny, bo przed nami trudniejsi rywale. Momentami dopasowaliśmy się do słabej gry Rafako. Wyróżniłbym Arka Terleckiego, który zawsze gra na swoim wysokim poziomie. Całkiem dobrze w rozegraniu zaprezentował się Olek Galiński. Spora część zawodników Volleya grała wcześniej w klubie z Raciborza, więc to była większa gratka dla kibiców, bo pamiętają tych chłopaków jak grali dla nich, zdobywali punkty, wygrywali mecze i dawali im dużo radości. Nie do końca rozumiem zachowanie kibiców. Było dużo bardzo negatywnych i krzywdzących okrzyków w stronę byłych siatkarzy AZS. Oni sporo lat zostawiali tutaj, swój pot, łzy i serce. Nie zasłużyli, żeby teraz ich tak traktować.