Miasto szuka chętnego na śmieci. Umowa tylko do czerwca
Wbrew przymiarkom nie udało się magistratowi zrezygnować z formy przetargu w regulacji wywozu śmieci. Chciano to zadanie powierzyć PK.
Jak przyznaje wiceprezydent Wojciech Krzyżek liczono na zastosowanie w Raciborzu zasady „in house”, która pozwala na rezygnację z przetargów jeżeli samorząd ma własne przedsiębiorstwo wywożące śmieci. Prawo polskie jeszcze nie zostało znowelizowane i urzędnicy postanowili przeczekać najbliższe parę miesięcy by oczekiwane przepisy weszły w życie.
Organizacja przetargu znów wprowadza niepokój o przyszłość w PK. Spółka musi walczyć o zlecenie samorządu ale jej prezes Krzysztof Kowalewski nie obawia się o przyszłość przesiębiorstwa. – Każdy kto wygra zlecenie na Racibórz będzie musiał z nami kooperować, tak jak wcześniej Toensmaier – mówił jeszcze zanim w urzędzie zapadła decyzja o organizacji przetargu.
Wiceprezydent Krzyżek tłumaczy, że nowa umowa będzie tylko półroczna bo Miasto uwzględnia interesy swego partnera przy budowie tzw. RIPOK-a (instalacja do segregacji śmieci) firmy Empol, która zainwestuje w Racibórz kilkanaście milionów złotych. Chodzi o gwarancję, że odpady z Raciborza trafią do nowej sortowni.
(m)