Czy wiatr da gminie Rudnik pieniądze?
Rudnik. Budowa pojedynczej farmy wiatrowej zasilałaby rocznie budżet gminy kwotą 50 – 60 tys. zł.
Zwiększenie dochodów gminy spędza z kolei sen z powiek radnych gminy Rudnik. Co prawda w ubiegłorocznym budżecie zanotowało zwyżkę dochodów własnych gminy (przede wszystkim za sprawą wzrostu liczby nowych mieszkańców gminy), jednakże w najbliższych latach trudno spodziewać się dalszej emigracji majętnych mieszkańców Raciborza na rudnicką wieś. Wszystko dlatego, że władze Raciborza zdążyły już odrobić lekcje – wprowadziły zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego miasta, dając bogatym raciborzanom większe możliwości „wybudowania się” w granicach miasta. Nadzieją napawają plany rozbudowa sieci przesyłowej Polskiej Sieci Energetycznej, która płaci gminie za użyczenie terenu, po którym przebiega sieć.
Kwestią otwartą pozostają natomiast dochody, jakie gmina mogłaby czerpać z farm wiatrowych. Budowa jednej farmy wiatrowej (pojedynczy wiatrak) to koszt około 5 – 6 mln zł. Inwestor, który zdecydowałby się na realizację tego typu przedsięwzięcia na terenie gminy zobowiązany byłby co roku zasilać budżet gminy kwotą w wysokości 2 proc. wartości budowli. W przypadku farmy wiatrowej za budowlę uznaje się jej maszt, którego wartość wynosi około 2,5 – 3 mln zł. Reasumując, budowa pojedynczej farmy wiatrowej powiększałaby dochody własne gminy o 50 – 60 tys. zł, czyli tyle ile władze gminy zamierzają w 2015 roku wydać na remont dróg transportu rolniczego w Ligocie Książęcej, czy modernizację drogi Gamów – Krowiarki.
Liczby rozpalają wyobraźnię. Bo gdyby w gminie nie postawiono jednego wiatraka, a kilkanaście... Radny Artur Osak chciałby, aby gmina zintensyfikowała wysiłki na rzecz przyciągnięcia tego typu inwestycji. Zdaniem wójta Alojzego Pieruszki, nie jest to takie proste. Mieszkańcy domów sąsiadujących z działkami, gdzie planowano budowę farm wiatrowych chcieliby, aby były one oddalone od ich zabudowań o 1,5 – 2 km. To ma znacznie ograniczać możliwości lokalizacji tego typu inwestycji w gminie. Kolejnym problemem jest niechęć właścicieli nieruchomości, na których farmy wiatrowe mogłyby powstać, do jej sprzedaży/dzierżawy na ten cel. Tak ma być m. in. w przypadku Agromaxu, który jest właścicielem dużej części terenów, na których mogłaby być rozwijana energetyka wiatrowa.
Radny Krzysztof Badurczyk dodaje, że wciąż trwają badania wpływu, jaki farmy wiatrowe wywierają na zdrowie człowieka. – Trzeba do tego podchodzić ostrożnie – przestrzegł. Tak czy inaczej, chętni do inwestowania w farmy wiatrowe na terenie gminy zostaną zaproszeni przez radnych do obrad, w którymś z przyszłorocznych posiedzeń komisji branżowych rady gminy (dokładny termin nie został jeszcze ustalony).
Kwestia zwiększenia dochodów własnych gminy pozostaje więc kwestią otwartą i nader niepewną. Warto jednak w tym miejscu zauważyć, że w powiecie raciborskim niemalże wszystkie (poza Nędzą) gminy osiągnęły w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyższe dochody niż gmina Rudnik właśnie. Z wynikiem 1 092,76 zł dochodów własnych na jednego mieszkańca gmina Rudnik znajduje się na 1422 miejscu w Polsce (na 2413 gmin miejskich, wiejskich i miejsko-wiejskich).
Wojtek Żołneczko
Warto przypomnieć, że na terenie gminy Rudnik spółka EP Gamów planowała budowę 16 masztów. Już dawno odbyły się konsultacje społeczne i wydawało się, że po wydaniu pozwolenia na budowę przez starostę prace ruszą z kopyta. Tak się nie stało i nikt nie wyjaśnił dlaczego. A jak mówi przysłowie: kiedy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Być może jednym z czynników hamujących tę inwestycję są niskie przychody z energii wiatrowej. Od kryzysu sprzed kilku lat urzędnicy Unii Europejskiej znacznie mniej restrykcyjnie podchodzą do tych spraw. To spowodowało rozluźnienie się na rynku i mniejszy popyt na tzw. zieloną energię, która ciągle w naszym kraju wymaga dotowania i daleko jej do skuteczności jaką oferuje np. energia z węgla.
Marcin Wojnarowski