Racibórz rywalizuje z Wodzisławiem o pieniądze na drogę
800 mln zł jest do wzięcia ze środków unijnych
Pieniądze na inwestycję drogową trafią z Brukseli albo na drogę Racibórz – Pszczyna albo na Drogę Południową. Prezydenci obu miast nie rozmawiają o konkurencji.
Oficjalnie na budowę Regionalnej Drogi Racibórz – Pszczyna zarezerwowane jest 800 mln zł przez służby marszałkowskie na ten cel do 2020 roku.
Jednak dofinansowanie z RPO nie jest w stanie zabezpieczyć wszystkich planowanych zadań dla województwa i dotacja dla Raciborza wciąż wisi na włosku. – Marszałek Sekuła mówił o tym wprost. Kto nie zdąży, ten nie dostanie. Musimy zatem zdążyć z dokumentacją i warunkami środowiskowymi, aby uplasować się w czołówce wojewódzkich inwestycji – przekazał radnym Mirosław Lenk na posiedzeniu komisji budżetu.
Przypomniał też, że słynna RDRP to innymi słowy północna obwodnica miasta, jego połączenie z autostradą A1 (węzeł Rowień).
Radny Michał Woś spytał włodarza czy śledzi wpływ wyroku Sądu Administracyjnego o unieważnieniu decyzji środowiskowej na odcinku wodzisławskim? Był on też ciekaw czy Lenk rozmawiał już z członkiem zarządu województwa, który będzie dzielił tymi pieniędzmi, a mamy tam swojego przedstawiciela (Gabriela Lenartowicz).
– Rozmawiałem z panią Lenartowicz, jesteśmy wstępnie umówieni z wicemarszałkiem Dąbrową. Musimy podkreślać jak ważna jest ta droga dla Raciborza i regionu – zaznaczył M. Lenk.
Prezydent zna wodzisławski przypadek. Nad dokumentacją pracowano tam ponad rok. Wodzisław jako lider budowy Drogi Południowej choć pół roku później rozpoczął prace nad dokumentacją projektową to jeszcze niedawno wydawało się, że może przeskoczyć Racibórz. – Rywalizujemy o środki – przyznał Mirosław Lenk.
Po tym co zrobił sąd Droga Południowa nie jest na lepszym etapie niż Racibórz – Pszczyna. – Nie wiem czy będą zaskarżać uchwałę sądu do instancji odwoławczej, ale to wydłuży procedurę. Może przystąpią do nowej decyzji środowiskowej? Choć to najmniej rok kalendarzowy. W każdej porze roku przebadać trzeba wpływ tej drogi na otoczenie – wyjaśnił radnym Lenk.
Przyznał, że trudno mu „tak dzwonić do prezydenta Kiecy bo ten spyta czy się cieszę” z opóźnień w projektowaniu Drogi Południowej. – A ja się nie cieszę, bo to też jest ważna droga. Choć jest to konkurencja, to niezręcznie mi się wypowiadać – stwierdził Mirosław Lenk.
Radny z KWW Czas na zmiany w mieście Franciszek Mandrysz podsumował: jeśli zrobią Wodzisław to nie zrobią naszej drogi.
(m)