W Nędzy powstał klub radnych, kto wejdzie do komisji rewizyjnej?
Nędza. 26 stycznia, podczas sesji rady gminy, wnioskiem wójt Anny Iskały radni decydowali o projekcie uchwały w sprawie poszerzenia składu komisji rewizyjnej. Do trzyosobowego grona miał dołączyć jeden z członków utworzonego niedawno klubu radnych „Dla dobra gminy Nędza”. Pięcioosobowy klub wystawił do tej roli Juliana Skwierczyńskiego.
Zgodnie z Ustawą o samorządzie „w skład komisji rewizyjnej wchodzą radni, w tym przedstawiciele wszystkich klubów”. Są tego zapewne świadomi zarówno członkowie „Dla dobra gminy...” jak i wójt oraz większość rady. Należy dodać, że klub powstał siłą rajców stojących w otwartej opozycji do rządów Anny Iskały. Nasi czytelnicy również pamiętają wiele niewybrednych kłótni między tymi obozami, zaś radny Skwierczyński należy do wojowników z pierwszej linii frontu. Zapewne dlatego podczas głosowania nad uchwałą, z 15-osobowego składu rady tylko pięć osób zagłosowało „za”. Reszta była przeciw. Czy to oznacza, że klub nie będzie miał swojego przedstawiciela w komisji rewizyjnej, do czego prawo wskazuje Ustawa?
Według nieoficjalnych informacji klub zamierza zaskarżyć uchwałę u wojewody, który teoretycznie może cofnąć ją do ponownego rozpatrzenia przez całą radę. Są przekonani, że ich członek ma pełne prawo do udziału w pracach komisji, najbardziej zanurzonej w najdrażliwsze sprawy samorządu. Ich stanowisko potwierdzają tylko częściowo fachowcy zajmujący się samorządem gminnym. Powołując się na publikację z tego zakresu autorstwa Doroty Dąbek (czasopismo Samorząd Terytorialny) dojść należy do wniosku, iż rada gminy owszem powinna przyjąć do komisji rewizyjnej członka klubu, ale... Nie musi to być osoba wskazana przez członków klubu. Podobnie jak wybiera się składy innych komisji i nad każdą kandydaturą głosuje się osobno.
Stąd zrozumiałe są nieoficjalne doniesienia, iż koalicyjni radni nie życzą sobie w komisji rewizyjnej Juliana Skwierczyńskiego. Ustawa o samorządzie nie mówi nic o tym czy w skład owej komisji musi wejść kandydat klubu. Prawdopodobnie więc większość radnych, głosując przeciw uchwale, dała sygnał, że czekają na innego kandydata. W świetle przedstawionych wyjaśnień te przypuszczenia wydają się najbardziej prawdopodobne. Choć znając charakter i rzetelność nadzoru prawnego gminy Nędza, kierował on nie raz radnych i urzędników na manowce. Jedna z takich sytuacji miała miejsce na opisywanej sesji. Radni decydowali o zmianach w planie zagospodarowania przestrzennego Babic. Jeśli przy opracowywaniu planu znajdą się wnioski mieszkańców, które trzeba odrzucić, ostateczne zdanie w tych sprawach ma rada gminy. Zwyczajowo każdy taki wniosek radni rozpatrują i głosują odrębnie. Jednak radca prawny senior gminy Nędza, Józef Waligóra poproszony o potwierdzenie tej procedury odpowiedział: „chyba nie”. Kiedy inni obecni zwrócili mu uwagę, że jednak „tak”, ten zmienił zdanie. Radca nie potrafił potem wyjaśnić dociekającemu radnemu Skwierczyńskiemu czy w kodeksach prawa znajduje się stwierdzenie „chyba nie”. Młodszy radca urzędu Sebastian Makulik próbował przewrotnie bronić honoru kolegi Waligóry podając, że Temida powszechnie zna takie sformułowania jak „chyba, że” czy „chociaż by”. Można się więc pokusić o stwierdzenie, że skład komisji rewizyjnej chyba się nie poszerzy, chyba że klub zaproponuje innego kandydata.
Marcin Wojnarowski