Dokąd zmierzają Krzanowice?
List do redakcji
W ostatnich wyborach samorządowych nie startowałem ponownie do rady miejskiej Krzanowic. Zrezygnowałem z powodów osobistych. Jednak to co się obecnie mówi o naszej gminie, o rzekomym kryzysie oraz to co robi nowa rada dotyczy mnie bezpośrednio. Słyszałem już pytania i zarzuty od mieszkańców „co wyście narobili?”. Ludzie zarzucają mi oraz innym poprzednim radnym, że pozostawiliśmy gminę w fatalnym stanie finansowym. To nieprawda i poniżej to udowodnię. Pragnę przy okazji zwrócić uwagę na to co się obecnie dzieje w naszym samorządzie. Nie chciałbym aby to co piszę zostało zrozumiane jako atak. Bardziej martwię się tym dokąd zmierzają działania obecnej władzy. Poniżej kilka przykładów.
Kompetencje
Wiele wskazuje, że obecna rada miejska Krzanowic oraz nowy burmistrz Andrzej Strzedulla działają na szkodę miasta i gminy. Kiedy krzyczą, iż w kasie brakuje pieniędzy, jednocześnie ustalają wynagrodzenie burmistrza na niemal identycznym poziomie jak jego poprzednik. Pamiętajmy, że nowy burmistrz nie ma żadnego doświadczenia. Podczas zeszłej kadencji jako szeregowy radny odezwał się jeden raz.
Na zastępcę burmistrza powołano Jarosława Gałkowskiego, który wcześniej nie miał kontaktu z samorządem. W nowej roli jego głównymi zadaniami ma być piecza nad oświatą i kulturą w gminie. Zwykle na prawą rękę burmistrza dobiera się osobę doświadczoną, tym bardziej kiedy burmistrz przyznaje mu nieograniczone pełnomocnictwo. W tym świetle jedyną dobrą decyzją było zatrudnienie w urzędzie byłej burmistrz Kuźni Raciborskiej Rity Serafin.
Nowy budżet
Odchodząca rada gminy pozostawiła po sobie gotowy projekt uchwały budżetowej na 2015 r. Nowi radni i burmistrz postanowili odrzucić ją bez podania jasnej przyczyny, pomimo iż ten projekt posiadał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach. Z pomocą nowej skarbnik Ireny Liszki (również bez większego doświadczenia) stworzono nowy plan budżetu na 2015 r. Nie ma już w nim żadnych inwestycji a szczególnie dalszej rozbudowy kanalizacji ściekowej w Krzanowicach, na które gmina posiadała już zarezerwowane środki unijne w wysokości 5,3 mln złotych w ramach ZIT. Nie znalazłem zresztą żadnych innych inwestycji, gdyż nowa ekipa nie wie jak się do tego zabrać. W nowym budżecie obcięto również o 30 proc. wydatki na Caritas, czyli pomoc dla najstarszych mieszkańców gminy. Pomimo tych oszczędności, w ostatnim czasie podjęto się remontu biur w urzędzie miasta.
Komisja bezprawia
To co wyrabia komisja rewizyjna to bezprawie. Radni zajmują się w niej rozliczaniem swoich poprzedników, co jest sprzeczne z uprawnieniami tej komisji. Wymieniając publicznie zarzuty wobec byłej skarbnik pominęli się z powołaniem. A na pewno zabrakło w ich działaniu rzetelności. Zanim wystosowali zarzuty, ze zwykłej przyzwoitości, powinni poprosić zainteresowaną o wyjaśnienia. Mianowice przewodniczący komisji Damian Kurka z dumą ogłosił rzekome nieprawidłowości w pracy pani skarbnik Sylwii Mosyrsz. Podał, że chce ona niesłusznie wyrównania zaległego urlopu i nadgodzin. Wiem, że ostatnio wypłacono jej owy urlop, bo się jej po prostu należał. Inny zarzut sugerował, że była skarbnik opłaciła sobie z gminnej kasy nocleg w górach, kiedy odbywała szkolenie. Wkrótce okazało się, że skarbnik wybrała po prostu tańszą opcję noclegu i dzięki temu gmina zaoszczędziła około 200 zł. Ale mleko się rozlało. Informacje szkalujące tę kobietę poszły w świat. Zastanawiam się czy ktoś pomyślał nad przeprosinami... Wątpię, a dlaczego?
Rozliczenia
Obecna władza skoncentrowała się chyba na usilnym szukaniu rozliczeń zamiast wziąć się do pracy. Wszyscy słyszeliśmy, że sekretarz urzędu, Violetta Cieśla została odwołana ze względu na „brak zaufania” ze strony burmistrza. Nikt nie wyjaśnił przyczyn tej nieufności. Wiec ja wyjaśnię. Pani sekretarz była świadkiem jak zastępca burmistrza pan Gałkowski przegląda akta osobowe pracowników urzędu. Do tej czynności zastępca burmistrza nie jest uprawniony, jest to naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych, o czym został przez nią poinformowany. Zignorował to gdyż prawdopodobnie myśli, że wolno mu teraz wszystko. Pani sekretarz poinformowała o tym zdarzeniu burmistrza Strzedullę oraz sporządziła z tego zdarzenia notatkę, którą on odebrał i podpisał. To stało się zarzewiem konfliktu na linii p. sekretarz i zastępcy burmistrza i było prawdopodobnie przyczyną późniejszego zwolnienia.
Słyszałem również inne historie jak niezdrowa atmosfera panuje obecnie w urzędzie. Pracownicy nie chcą jednak mówić o tym głośno bo naturalnie boją się o swoją pracę.
Będzie komisarz?
Uważam, że tegoroczny, przyjęty budżet został pozytywnie zaopiniowany przez RIO tylko dlatego, że gdyby go nie zaakceptowano Izba musiałaby go sama stworzyć – taki przywilej mają samorządy w roku wyborczym. Tymczasem co chwila z nadzoru prawnego Wojewody oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach wracają unieważnione uchwały podjęte przez nową radę z naruszeniem prawa. Być może dlatego, że również z niejasnych przyczyn burmistrz nie przedłużył umowy na obsługę prawną przez poprzedniego radcę.
Podczas zebrania wiejskiego w Wojnowicach burmistrz Strzedulla postanowił, że to on poprowadzi zebranie. To precedens i pogwałcenie przepisów, gdyż od prowadzenia zebrań wiejskich jest sołtys. Moje wyjaśnienia nie wyprowadziły go z błędu. Nie pomógł też zastępca Gałkowski, który nie ma zielonego pojęcia o prawie samorządowym. Przy takim biegu zdarzeń obawiam się, że za jakiś czas władzę w gminie obejmie komisarz. I nikt na tym nie zyska. Więc radzę panom nadrobić zaległą wiedzę, uczyć się i pracować a nie rozliczać, szukać haków i rozpowszechniać nieprawdziwe i szkodliwe informacje. Mówienie o bankructwie gminy wyłącznie szkodzi, również wam. Poza tym to nieprawda, co udowadniam poniżej. Krzanowice i ich sytuacja finansowa nie jest aż taka zła i jest podobna do setek gmin w Polsce.
Tragiczna sytuacja finansowa gminy Krzanowice?
Przez całą kadencją 2010 – 2014 gmina Krzanowice nie miała ani jednej sytuacji gdzie miałaby problem z płatnością wymagalnych zobowiązań. Wszystkie faktury, kredyty, płace były realizowane na bieżąco.
Stan kredytów i pożyczek na początku kadencji w 2010 r. wyniósł 11,8 mln zł. Na koniec tej kadencji kwota ta wyniosła 8,7 mln zł. W całej kadencji zaciągnięto kredyty na inwestycje i bieżącą działalność na kwotę 3,6 mln zł a spłacono w wysokości 6,7 mln zł. Wykonano inwestycje oraz programy społeczne na kwotę ponad 17 mln zł, z czego większość sfinansowano z różnych dotacji zewnętrznych (m.in. dofinansowania z Unii Europejskiej). Z tego wynika, że te kredyty nie były dla nas obciążeniem, ale przyczyniały się do dalszego rozwoju naszej gminy.
Kredyty obciążające gminę bezpośrednio zaciągano tylko dlatego, że inwestycje wymagały wkładu własnego. Każdy tak pożyczony milion dawał nam kolejne 3,7 miliona czystej dotacji.
O pozytywnej sytuacji finansowej gminy na koniec poprzedniej kadencji świadczy pozytywna opinia RIO w Katowicach wydana w listopadzie 2014 roku. Doświadczeni samorządowcy wiedzą jak skrupulatne są kontrole tej instytucji. Dzięki tej opinii nowa rada mogła wziąć w grudniu 2014 r. kredyt bez narażania się na naruszenie dyscypliny finansowej. Warto dodać, że na dzień 31 grudnia 2014 gmina posiadała prawie 220 tys. zł wolnych środków, które przeszły na rok 2015, co świadczy, że sytuacja nie była aż taka zła?
Problemem obecnej władzy nie jest więc zły stan przekazanych finansów, ale za małe dochody własne gminy. One już w zeszłych latach nie wystarczały na pokrycie bieżącej działalności. Dlatego brakujące środki gmina musiała pozyskiwać z zewnątrz, aby bilansować budżet.
Obecne władze przesunęły sobie spłatę części kredytów (prawie 2,5 mln zł) na przyszłe lata, czyniąc w ten sposób „prezent” następnej radzie miejskiej w Krzanowicach.
Tadeusz Kulesza, były radny Rady Miejskiej w Krzanowicach