Mniej kompetencji w rękach Anny Iskały

O tej uchwale już pisaliśmy wcześniej. Radni zrezygnowali wówczas z przywileju kontroli wójta przy umowach dzierżawy, najmu i użyczenia zawieranych na okres dłuższy niż trzy lata. Ponadto zgodzili się na odstąpienie od obowiązku przeprowadzania przetargu przy planowaniu dłuższej dzierżawy.

Dokument po kontroli prawnej w Katowicach wrócił jak bumerang. Wójt wytłumaczyła radnym jedynie, że prawnicy wojewody doczepili się w treści uchwały słowa „użyczenie”, które miało być po prostu zbędne. Kompetencje wójta przy użyczeniu określa już inny przepis.

W związku z tym wójt przedstawiła radnym nowy projekt uchwały. Co ciekawe, nie była to zmiana wcześniejszej uchwały, a zupełnie nowy dokument. Równie ciekawe są inne różnice w jej treści, o których wójt już nie wspomniała, a radnych widocznie mało to interesowało, albo było im po prostu głupio.

Poprzednia uchwała dawała wójtowi gminy Nędza niespotykane przywileje. Mógł on, bez zgody radnych, dzierżawić i wynajmować nieruchomości gminne. Ponadto wójt mógł dowolnie zrezygnować z obowiązku przetargowego. Oznaczało to tyle, że Anna Iskała mogła wynająć pole albo lokal temu, kto miał piękniejsze oczy. Zdrowy rozsądek radnego powinien podpowiadać, że lepiej by było mieć nad takimi sprawami kontrolę. W Nędzy te przepisy przyjęto większością głosów, bez większej dyskusji.

Nowa uchwała ogranicza wymarzoną swobodę pani wójt. Dalej może ona, bez pytania o zgodę radnych, dzierżawić i wynajmować nieruchomości gminne na okres dłuższy niż trzy lata i czas nieokreślony. Nie może jednak lekką ręką odstąpić od przetargu. Można mniemać, że nadzór prawny również wytknął ten zapis w poprzedniej uchwale. Można być niemal pewnym, że jeśli tak było, to wójt celowo o tym nie poinformowała radnych. Co smutne, że z jeszcze większą pewnością należy przyjąć, że tak czy inaczej na radnych nie zrobiłoby to większego wrażenia.

Marcin Wojnarowski