Dwulatek wpadł do studni
Kuźnia Raciborska
– Naszym zdaniem akcja ratunkowa przebiegła bardzo sprawnie. Gdy strażacy wiedzą, że jadą do dziecka, podświadomie działają powyżej swoich możliwości – mówił po zdarzeniu mł. bryg. Roland Kotula z PSP w Raciborzu. 1 czerwca tuż przed godz. 17.00 strażacy otrzymali zgłoszenie o dwuletnim chłopcu, który w miejscowości Turze (gmina Kuźnia Raciborska) wpadł do studni. Na miejsce skierowano wóz ratowniczo-gaśniczy i samochód techniczny Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, dwa zastępy OSP, a także policję i karetkę pogotowia. Po przyjeździe na miejsce strażacy rozstawili trójnóg, przy użyciu którego jeden z ratowników został opuszczony na dno studni. – Woda zamortyzowała upadek chłopca, jednocześnie było na tyle płytko, że chłopiec stanąwszy na nóżkach nie topił się. Istniało jednak ryzyko wyziębienia, dlatego strażacy działali bardzo szybko – poinformował nas mł. bryg. Roland Kotula, dowódca JRG PSP Racibórz. Strażak, który opuścił się do studni zabezpieczył kręgosłup chłopca, tak aby nie doznał on ewentualnych obrażeń wtórnych. Po wyciągnięciu dwulatka na powierzchnię zajęli się nim ratownicy pogotowia, którzy przewieźli go do szpitala na obserwację.
żet