„Falbanka i szabelka” na scenie raciborskiego zamku
Chapeau bas – czapka z głowy, przed artystami Teatru Amatorskiego dla Dorosłych na Zamku, którzy wystawili na scenie romantyczną sztukę „Falbanka i szabelka”. Zabawne sytuacje podszyte intrygą, na romantyczną fredrowską modłę, w połączeniu z niezwykłą grą wywoływały najpierw śmiech, a potem burzę oklasków.
Autorem sztuki „Falbanka i szabelka” jest Łukasz Jerzy Porwoł, który oddał cześć mistrzowi komedii Aleksandrowi Fredrze, jednocześnie ujmując widzów pięknem słowa, komizmem sytuacji i postaci. Tekstem, który napisany został, tak jak u Fredry rymem 13-zgłoskowym, zachwycił się recenzujący go wybitny językoznawca prof. Jan Miodek.
Podziw widowni wzbudziła fantastyczna gra aktorska, której nie powstydziliby się profesjonalni artyści. W role bohaterów sztuki wcielili się: Halina Kwiecień, Gabriela Ignacy, Irena Zając, Szczepan Wilas, Piotr Kiernicki, Tadeusz Mikiewicz, Henryk Bezymski, Edward Wiśniewski, Christoph Gromotka i Paweł Zeman. Świetnie przygotowany spektakl to efekt wielogodzinnej pracy pod okiem reżyser, instruktor teatru, regionalizmu i kultury żywego słowa Teresy Okaj. Z klasy tej znakomitej polonistki wyszło wiele pokoleń zdolnej młodzieży, a wśród niej znana dziś aktorka Magdalena Walach. Całości przedstawienia dopełniły doskonale dobrane, pasujące do epoki stroje, które uszyły Agata Kucharzyk z Będzina i Barbara Porwoł z Nieboczów.
Na wysiłek jaki występujący na scenie, w większości seniorzy, włożyli w przygotowanie sztuki zwróciła uwagę Teresa Okaj, przypominając że są amatorami, którzy stoją w kolejkach do lekarza, przyprowadzają wnuki z przedszkola i szkoły, robią zakupy, a dodatkowo przybiegają na próby na zamek. – Jestem pod wrażeniem, gdyż na scenie zagrały osoby, które nigdy nie miały do czynienia z emisją głosu, z tak długim tekstem do opanowania. Wszyscy podczas przedstawienia doskonale bawili się, tworząc kreacje swojej postaci, choć na pewno byli bardzo stremowani – przyznała polonistka.
Młodsze pokolenie reprezentowała Gabriela Ignacy, która do aktorskiej trupy dołączyła w styczniu.
– Moje koleżanki stwierdziły, że rola ta jest wprost dla mnie napisana. Nawet grać nie muszę, bo taka jestem. Poważnie mówiąc była to sentymentalna podróż w przeszłość, do lat szkoły średniej, kiedy pod okiem pani Teresy Okaj bawiliśmy się w teatr – stwierdziła sceniczna Laura.
Teresa Okaj wyjaśniła, ze celowo wybrała sztukę wszechstronnie uzdolnionego Łukasza Jerzego Porwoła, który również skomponował muzykę świetnie wpasowaną w romantyczną atmosferę przedstawienia. – To piąta sztuka Łukasza. Te, które proponuje gram z artystami, bo uważam że trzeba promować młodych – dodała Teresa Okaj.
(ewa)