Rok przed Światowymi Dniami Młodzieży Kraków 2016
ks. Jan Szywalski przedstawia
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” – pod tym hasłem zaproszona jest młodzież z całego świata do Krakowa w 2016 r. W pobliżu są Łagiewniki, skąd wyszło orędzie o Miłosierdziu Bożym. Informacji o przygotowaniu do tej wielkiej imprezy zasięgam u koordynatora prac ks. dz. Adama Rogalskiego.
– Coraz głośniej o Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie choć to dopiero za rok. Czy może ksiądz nam dać bliższe informacje?
– Światowe Dni Młodzieży mają się odbywać w Krakowie od 25 do 31 lipca 2016 r., ale są to dni w samym Krakowie ze szczytowym nabożeństwem z udziałem ojca świętego, jednak nas interesuje więcej tydzień poprzedzający wyjazd do Krakowa, dni, które przeżywają młodzi z różnych kontynentów i krajów na terenie całej Polski. Będą goszczeni przez poszczególne diecezje. Nasza opolska diecezja ma przyjąć ok. 6 tys. osób.
– Nie jest to mała liczba. Wiadomo, że gospodarzami będą głównie miasta; Racibórz jest po Opolu największym miastem diecezji, stąd ks. biskup chyba liczy na gościnne otwarcie się naszego miasta.
– Ks. bp Andrzej Czaja uważa, że parafie większe, mające wikarych, powinny przyjąć mniej więcej jeden autobus młodzieży; w sumie chodzi o kilkaset osób dla Raciborza i najbliższej okolicy.
– Już wiadomo kto do nas przyjedzie?
– Wszystko jeszcze jest niepewne. Były już zapytania z Włoch i Niemiec, ale niezobowiązujące i wszystko jeszcze otwarte. Zapisy ruszą w rok przedtem, a więc na jesień. Dziś można rozważyć, czy mój dom mógłby przyjąć kilku młodych, może egzotycznych gości.
– Obawiać się można bariery językowej. Jakie byłoby zadanie gospodarza?
– Zapewnić nocleg i śniadanie. W ciągu dnia – mówię z doświadczenia innych Dni Młodzieży – są spotkania wspólne, rejonowe. W Raciborzu byłby na nie przeznaczony jeden z kościołów, lub wielka hala. Bariery językowej bym się nie obawiał. Tam gdzie wspólny duch, porozumienie zawsze funkcjonuje.
– Ustaliły się zapewne pewne stałe punkty programowe.
– Tak. Mówię jak było w Australii, czy w Brazylii.
Pierwszy dzień zwykle należy do kultury i sportu. Z jednej strony miejscowa młodzież prezentuje swe oblicze kulturowe: śpiewy, tańce, występy zespołów itd., ale także goście starają się siebie przedstawić. Odbywają się też zawody sportowe.
Dzień drugi dotyczy miłosierdzia i woluntariatu. Młodzież odwiedza szpitale, domy starców, przytułki przykładając pomocną rękę. Zwykle jest to piątek i wieczorem odprawia się drogę krzyżową ulicami miasta.
Sobota jest Dniem Diecezjalnym. U nas jest planowane spotkanie na Górze św. Anny – jedyne miejsce w naszej diecezji, które nawiedził ojciec św. – a popołudniu przejazd do Opola. Tam miałby się odbyć koncert uwielbienia z udziałem ks. biskupa.
Niedziela najczęściej jest Dniem Rodziny. Gospodarze przygotowują obiad dla gości swego domu, wychodzą, czy wyjeżdżają na spacer, by pokazać bliskie atrakcje. Zwykle kończy się to grillowaniem w ogrodzie, albo festynem przy parafii ze śpiewem i zabawą.
W poniedziałek byłby wyjazd do Krakowa.
Bywa, że przybysze z innego kontynentu przy okazji zwiedzają wpierw inne ważne miejsca. Tak jak my w Brazylii byliśmy na początku w Aparecida, inni Polacy zaś byli w dżungli itp. Podobnie w 2016 r. np. Afrykańczycy mogą przy okazji dotarcia do Europy najpierw zajrzeć do Rzymu i Paryża nim przyjdą do nas.
– Jak będą wyglądały dni w Krakowie?
– Poniedziałek jest dniem zakwaterowania. Następne dni byłyby wypełnione spotkaniami i festiwalami. W czwartek przywitanie papieża, w piątek Droga Krzyżowa i to w kilku zakątkach miasta, w sobotę czuwanie adoracyjne przez całą noc, w niedzielę główna msza św. z ojcem św. i rozesłanie.
– Program bogaty i trudny w realizacji przy spodziewanej dwumilionowej liczbie uczestników. Będzie to wymagało wielkiej liczby pomocników.
Zaangażowanie świeckich w ŚDM było dotychczas zawsze bardzo duże. W Australii i Brazylii na żywym spotkaniu z nami zależało bardzo miejscowej Polonii.
– Przyjęto was serdecznie?
– Przeogromnie serdecznie. Oderwani od kraju łaknęli kontaktu z Polakami. Jednej parze z Katowic np., która chciała się tam pobrać, przygotowali wesele na 400 osób! Z polskimi zespołami śpiewaczymi. Chcieli nam jak najwięcej pokazać, oprowadzać i pogadać. Jednym z zadań wobec naszych gości będzie ukazanie tego co piękne i wartościowe u nas, dać im zasmakować w naszej kulturze. Zwłaszcza niech zobaczą żywotność Kościoła w Polsce.
– Konkretnie: co robić?
– Ponieważ organizacja ŚDM związana jest z kosztami, episkopat zarządził cztery kolekty na ten cel w naszych kościołach. Nie skąpmy pomocy. Młodzi woluntariusze prowadzą akcję „Bilet dla brata” z myślą o umożliwieniu przyjazdu do nas młodzieży ze Wschodu: Białorusi, Ukrainy czy z Rosji. Zarabiają na ten cel sprzedając koszulki, książki, gadżety itp.
– Nasza młodzież też będzie uczestnikiem tych dni?
– Oczywiście. Liczymy, że w dniach diecezjalnych zaangażują się wpierw jako gospodarze, a potem dołączą do dni krakowskich. Trzeba będzie wykupić tzw. pakiet uczestnictwa. W nim jest: bilet do Krakowa, prawo do posiłków i plecak z materiałami.
– Dla kraju te dni są stratą czy zyskiem?
– Przy każdej takiej imprezie wylicza się ile to kosztuje. Pomyślmy jednak: przybędzie 2 mln ludzi. Przyjadą i wydają pieniądze. Te pieniądze pozostaną kraju. Poza tym jest to ogromna promocja naszej Ojczyzny; tylu młodych ludzi – ze wszystkich zakątków świata – pobędą wśród nas, zawrą znajomości, pooglądają, będą podziwiać i zrobią zakupy.
– Proszę podać możliwości zgłoszenia chęci przyjęcia młodych gości, albo pomocy w przygotowaniu spotkania.
– W naszej diecezji przygotowania ŚDM koordynuje znany nam ks. Łukasz Kmieć, kiedyś wikary Matki Bożej i ks. Jarek Staniszewski. Zbierają i przygotowują liderów i wolontariuszy.
W Raciborzu mamy ok. 50-osobową grupę młodych, zapalonych ludzi. Spotykają się przy naszej parafii NSPJ.
W tym temacie są audycje w radiu Vanessa w niedziele o 21.00 co dwa tygodnie (31.05; 14.06 itd.; na przemian z akcją „Podaj rękę”). Informacje także są w internecie na „Racibórz czeka na ŚDM”, lub www. Kraków 2016.
Liczymy również na współpracę z samorządami.