Geologia kładzie cień na Zbiornik
Premier Kopacz wysłała swoich ministrów na Śląsk. Wcześniej wysondowała na jakich problemach się skupić, bo we wtorek rząd obraduje wyjazdowo w Katowicach. Poseł Siedlaczek zaprosił na budowę Zbiornika Racibórz, bo jak twierdzi, to najważniejszy problem jego okręgu wyborczego, nierozwiązany od 100 lat.
Do Raciborza i Nieboczów przyjechała 29 czerwca wiceminister środowiska Dorota Niedziela w towarzystwie najwyższych urzędników od krajowej i regionalnej gospodarki wodnej. Zwiedziła budowę, spotkała się z wykonawcą (hiszpański Dragados) i przejechała przez Nowe Nieboczowy. Z jakim obrazem inwestycji wracała do stolicy? – Z obrazem trudnego i ogromnego zadania, które posuwa się do przodu bo ludzie potrafią się dogadać. Może jest lekki poślizg z wykonaniem prac ale dobro ludzi, zabezpieczenie ich przed powodzią wymaga uwagi i staranności, a nie pośpiechu – powiedziała nam na powstającym osiedlu w Nowych Nieboczowach. Była nim zachwycona, przyznała, że „miło by się tu mieszkało”. Od miejscowych samorządowców i RZGW dowiedziała się, że budowa Zbiornika napotkała przeszkodę. Jest niezależna od wykonawcy, natury geologicznej. Trzeba rozwiązać problem podnoszących się wód gruntowych. – Nie można się obrażać na geologię. Problem trzeba rozwiązać, co może potrwać – stwierdziła D. Niedziela.
Czy termin ukończenia prac na Zbiorniku jest zatem zagrożony? – Na dzisiejszy stan wiedzy nie. Powinniśmy oddać obiekt w 2018 roku – twierdzi Tomasz Cywiński kierujący RZGW Gliwice. Podkreśla, że nie ma przesłanek by budowę kontynuował kto inny niż Dragados. – Mamy umowę z tą firmą i wyegzekwujemy ją by doprowadziła inwestycję do końca – mówi. Budowa jest zaawansowana w 20% jeśli chodzi o zakres rzeczowy. Teraz trzeba wykonać dodatkowe projekty wykonawcze, uwzględniające wyniki badań geologicznych.
Henryk Siedlaczek z PO uważa, że wizyty z ministerstwa powinny odbywać się co roku. – Na miejscu trzeba zobaczyć, posłuchać o problemach – podkreśla.
(ma.w)