Monika Brzostek zapisała się w historii
TEMAT TYGODNIA – Raciborzanka z brązowym medalem mistrzostw Europy w siatkówce plażowej
To największy sukces w historii kobiecej siatkówki plażowej w Polsce. Raciborzanka Monika Brzostek razem z Kingą Kołosińską wywalczyły trzecie miejsce w odbywających się w austriackim Klagenfurcie mistrzostwach Europy. W walce o brąz pewnie pokonały Słowaczki.
Monika Brzostek pochodzi z Rybnika, jednak to z Raciborzem chce związać swoją przyszłość. – Mieszkam tutaj od dwóch lat. W tym roku zdecydowałam się na kupno domu, więc prawdopodobnie zagoszczę w tym mieście na dłużej – zdradza „Nowinom Raciborskim” brązowa medalistka mistrzostw Europy. Siatkówką plażową, jak wspomina, na poważnie zajęła się w klasie maturalnej. W miejscu gdzie mieszkała, miała bardzo dobre warunki, aby doskonalić się właśnie w tej dyscyplinie. Z pochodzącą z Lublina Kingą Kołosińską poznała się dawno temu. Od pięciu lat tworzą zgrany duet zawodniczek. To właśnie z nią Monika Brzostek zaczęła odnosić pierwsze wielkie sukcesy. – Są turnieje i osiągnięcia, o których nigdy nie zapomnimy. Jednym z największych jest bez wątpienia mistrzostwo świata do lat 21. W dorobku mamy jeszcze kilka medali mistrzostw Europy do lat 20. i 23., trzykrotne mistrzostwo Polski, 2. miejsce na letniej uniwersjadzie oraz dobre lokaty w Pucharze Europy – wymienia siatkarka i zdradza co jest dla niej ważniejsze na boisku: pokaz indywidualnych umiejętności czy gra zespołowa. – Zdecydowanie to drugie. Tutaj najważniejsza jest dobra komunikacja oraz współpraca obrony z blokiem, która w mojej ocenie wychodzi nam najlepiej ze wszystkich elementów gry. Oczywiście bardzo dużo pracujemy także nad umiejętnościami indywidualnymi – informuje raciborzanka, dodając, że z Kingą Kołosińską znają się jak łyse konie. – Wypracowałyśmy swój styl i schemat pracy zarówno na treningu jak i w meczach o punkty. Myślę, że rozumiemy się już bez słów.
Mistrzostwa Europy w Klagenfurcie dla polskiej pary Brzostek/Kołosińska były dużym wyzwaniem. Już w fazie grupowej panie trafiły na drugą z polskich dwójek – Baran/Gruszczyńska oraz na duet Szwajcarek i Niemek. W pierwszych dwóch meczach raciborsko-lublińska para nie dała szans rywalkom, a wyniki tych konfrontacji poskutkowały awansem w rankingu FIVB na 13. lokatą. W ostatnim meczu fazy grupowej panie zwyciężyły w Niemkami, dzięki czemu zajęły pierwsze miejsce w tabeli. W drugiej rundzie pewnie pokonały Austriaczki, dzięki czemu awansowały do ćwierćfinału, w którym skutecznie rozprawiły się ze Szwajcarkami. Na drodze naszej parze stanęły w półfinale Rosjanki. Bój z nimi nie należał do najłatwiejszych i po ciekawym spotkaniu polska para musiała uznać wyższość rywalek. O brąz Polki powalczyły ze Słowaczkami. Zwyciężyły bez większych problemów 2:0. Czy spodziewały się tak świetnego występu w Klagenfurcie? Oddajmy głos Monice Brzostek: – Zakładałyśmy wywalczenie 5/9 miejsca. Jednak już po dobrym losowaniu pomyślałyśmy, że jesteśmy w stanie osiągnąć lepszy rezultat. W pewnym momencie stwierdziłyśmy, że żal byłoby nie wykorzystać tak dobrego losowania – przyznaje zawodniczka i kontynuuje: – Można powiedzieć, że marzyłyśmy właśnie o takim występie. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc takim momentem, w którym uświadomiłyśmy sobie jak mało dzieli nas od zwycięstwa było wejście do pierwszej czwórki. Uważam, że w całych zawodach zagrałyśmy bardzo dobrze i w miarę równo. Ale… oczywiście zawsze można więcej i lepiej. Najważniejsze jest to, że nadal mamy chęć, aby jeszcze intensywniej i mocniej nad sobą pracować!
Awans pań w oficjalnym rankingu daje nadzieję na to, że wkrótce osiągną swój cel i zakwalifikują się do Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro. Na największą imprezę globu pojedzie bowiem szesnaście najlepszych dwójek. Monika Brzostek zachowuje jednak pokorę i przyznaje, że sukcesem z Klagenfurtu jedynie dołożyły cegiełkę do tego, aby pojechać na igrzyska. – Wszystko rozstrzygnie się w czerwcu 2016 roku, kiedy nastąpi ogłoszenie par, które wyruszą do Brazylii. Do tego czasu nie możemy pozwolić sobie na rozluźnienie – zapewnia. – Przed nami dwa wielkie szlemy, jeden w Polsce, drugi w USA – zdradza najbliższe plany Brzostek. – Później zastanowimy się, gdzie byłoby najlepiej zagrać. To sezon, w którym trzeba liczyć każdy punkt i dokładnie kalkulować, w jakim turnieju wziąć udział, aby nie stracić cennych oczek.
MAD