Wakacje na sportowo
WYDARZENIE – Raciborscy karatecy na obozie sportowym w Dźwirzynie
Jak co roku członkowie Raciborskiego Klubu Karate Kyokushin, kierowanego przez Grzegorza Wachowskiego, wspólnie z karatekami z zaprzyjaźnionej Akademii Sztuk Walki Tarnów Opolski – Zdzieszowice wybrali się na obóz letni nad polskie morze. To piętnasty tego typu wyjazd w historii klubów.
Karatecy nie rezygnują z aktywności fizycznej nawet w wakacje. Od piętnastu już lat regularnie wyruszają na prawie dwutygodniowy obóz letni nad Bałtyk. Jak twierdzą, nie ma nic lepszego jak połączenie wypoczynku z dającymi w kość treningami na rozgrzanej plaży.
Krok od morza
Choć pogoda nad polskim morzem w tym roku była bardzo kapryśna, sportowcy przez kilka ostatnich dni obozu mogli cieszyć się wysokimi temperaturami i słońcem. Organizatorzy wypoczynku na miejsce pobytu karateków wybrali ośrodek posiadający prywatne przejście na plażę, plac zabaw dla najmłodszych, boiska do siatkówki i koszykówki, kort tenisowy. W cenie wyjazdu mieściły się również karnety na basen, z których uczestnicy chętnie skorzystali.
Autobus z miłośnikami sztuk walki wyruszył do Dźwirzyna w nocy z 26 na 27 sierpnia. W poniedziałek około godziny 8.00 obozowicze zameldowali się w ośrodku. Polskie Pomorze zafundowało im kiepską aurę, z opadami deszczu i silnym wiatrem. Nie przeszkodziło to karatekom w odbyciu pierwszego treningu, który był zarazem okazją, aby przywitać się z morzem. Widok obozowiczów ubranych w białe kimona spięte kolorowymi pasami wzbudził niemałą sensację. Kilkugodzinnemu treningowi, w czasie którego karatecy wykonywali techniki ręczne i nożne, przyglądała się spora grupa plażowiczów. Jak przyznają uczestnicy wypoczynku, to między innymi dla treningów w tak ekscytującej scenerii mają chęć przyjeżdżać co roku na obóz. Dla niektórych z nich stał się on coroczną tradycją, wydarzeniem bez którego nie wyobrażają sobie wakacji. Większość tegorocznych obozowiczów to dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z karate. Tego typu wyjazd, jak twierdzą wychowawcy, mają zmotywować ich do dalszej i cięższej pracy nad sobą oraz sprawić, że staną się bardziej samodzielni. W tym celu opiekunowie wprowadzają odpowiednią dyscyplinę: poranne sprawdzanie czystości w pokojach, zbiórki w wyznaczonym miejscu przed każdym z zaplanowanych na dany dzień wydarzeń itp. „Nagrodą” za złamanie przyjętych przez wszystkich reguł jest odpowiednia liczba pompek czy przysiadów. Wychowawcy nie kryją, że taki sposób karania za brak dyscypliny, na dłuższą metę skutkuje poprawą zachowania najmłodszych, a przy okazji jest dodatkową formą ruchu, która pozytywnie wpływa na zdrowie karateków.
Wiatr w żaglu
Każdy dzień sportowcy zaczynali rozruchem, na który składał się kilkukilometrowy bieg brzegiem plaży i ćwiczenia rozciągające. Z uwagi na to, że większość uczestników stanowiły dzieci, ograniczono liczbę treningów do góra dwóch dziennie. Podczas pierwszego treningu karatecy doskonalili techniki i pozycje oraz wykonywali ćwiczenia rozciągające oraz poprawiające kondycję. Drugi, zazwyczaj wieczorny trening, poświęcony był przygotowaniom do zawodów kata (sekwencja ruchów, jeden z elementów karate), które odbyły się w przedostatni dzień obozu.
Karatecy nie spędzili czasu jedynie w Dźwirzynie. Wybrali się między innymi na wycieczkę do Kołobrzegu i Szczecina. W ostatnim z miast przespacerowali się Wałami Chrobrego oraz odwiedzili Centrum Nauki Eureka.
Jedną z największych atrakcji wypoczynku był kilkugodzinny kurs windsurfingu na jeziorze Resko. Instruktorzy zapoznali karateków z profesjonalnym nazewnictwem, objaśnili działanie podstawowego sprzętu oraz wskazane sposoby zachowania się na desce.
Osoby, które miały przyjemność być na obozie po raz pierwszy, musiały przejść chrzest. Najmłodszym uczestnikiem, który pokonał wszystkiego stacje – między innymi tarzanie w tunelu z szyszkami, zimny prysznic, skok w nieznane, polewanie włosów specjalną miksturą czy piaskowy peeling – był dwuletni Miłosz.
Pod koniec każdego obozu karate odbywa się sayonara (po japońsku – do widzenia), w czasie której uczestnicy prezentują wcześniej przygotowane scenki czy przedstawienia.
DM