Słowo o domniemanym paraliżu rady
List do redakcji
Czytałem, że radni zbyt długo debatują nad błahymi sprawami lub są populistami. Trudno mi zaprzeczyć tym tezom. Jednak, jest to spłycony obraz wyrobiony prawdopodobnie na podstawie przekazów prasowych. Dziennikarzy też nie obwiniam za to. Oni przynajmniej przychodzą na obrady rady lub posiedzenia komisji. Siedzą i czekają na temat pierwszej wody. Muszą ciekawie napisać coś o tym, co siłą rzeczy jest nudne i nie chwyta za serce. Więc wychwytują emocjonalne wystąpienia radnego o „schrzanionym” zakręcie lub odnajdują w zachowaniu koalicji symptomy „mafijnych „działań.
Osobiście martwię się, gdy o pracy radnych cierpkie słowa pisze ten lub ów dziennikarz, który jednak bywa na posiedzeniach ciał statutowych rady powiatu. Oni wiedzą więcej. Jeżeli już piszą to skupiają się na „delicjach” jakie wypracowują mimochodem lub z premedytacją radni. Jestem świadkiem tego na obradach i czytelnikiem relacji w regionalnych mediach. Anonimowe komentarze pod takimi artykułami na portalach pokazują jak znaczącą siłą jest „czwarta władza”. Nie jestem pewien czy podpisujący się z nazwiska konsumenci relacji prasowych mają wiedzę równą dziennikarzom. Na posiedzeniach komisji i obrady rady może przyjść każdy. Materiały przygotowane przez biuro rady nie są tajne.
Nie wiem jak wygląda procedowanie np. w Radzie Gminy Racibórz. Sądząc jednak z wypowiedzi radnych wywodzących się z tej rady, wnioskuję, że oni trochę inaczej procedują nad ważnymi dla ludzi sprawami.
W radzie powiatu, każdą skargę rozpatrujemy. Każdy skarżący ma takie samo prawo. Jedynie z loży komentatora łatwo ocenić czy komisja rewizyjna proceduje zbyt długo lub zbyt płytko zgłębia temat. My w komisji kolektywnie określamy czy i w jakim stopniu skarga jest zasadna. To rada potem podejmuje stosowną uchwałę. Przed głosowaniem każdy radny może zabrać głos. To jego prawo. Grunt, by działania radnego były konsekwentne i spójne, bo jeżeli prasa podchwyci dwugłos, wówczas całej radzie się obrywa.
Interpelacje... Jeśli chodzi o interpelacje i zapytania jako narzędzia radnego, to w przypadku Rady Powiatu Raciborskiego zakres i moc tych narzędzi reguluje statut. Interpelację składa się w sprawach istotnych dla powiatu. Dla jednego sprawą istotną są pasy dla pieszych na ul. Bogumińskiej, a dla drugiego organizacja pracy szpitala. Ważne jednak, aby w interpelacji przedstawił krótki stan faktyczny i propozycję zmian wraz ze źródłem finansowania jeśli to jest konieczne. Nie wszystkim radnym to się udaje. Niektórzy nie wiedzą o tym. Nad porządkiem funkcjonowania rady czuwa, na szczęście, przewodniczący rady. On nadaje bieg interpelacji. On też przekazuje skargę do rozpatrzenia właściwej komisji.
Podczas prac nad obecnym statutem nie udało mi się przekonać rady, aby interpelacje radnych i odpowiedzi na nie, były dostępne na BIP starostwa. Sugerowano, że radny może próbować się promować na samorządowej stronie, samorządowej czyli takiej, za którą płacą podatnicy. Niby racja. Jednak trudno jednoznacznie stwierdzić ilu podatników będzie chciało śledzić takie suche interpelacje. Nawiasem, radny powiatowy może składać interpelacje nie czekając na comiesięczne sesje.
Czy ilość interpelacji ma świadczyć o skuteczności radnego? Nie wiem. Jego zadaniem jest kierowanie się dobrem wspólnoty powiatowej. Działalność organów powiatu musi być jawna. Radny to narzędzie mieszkańców powiatu, by to się dopełniło.
Mieszkaniec powiatu powinien mieć możliwość przeczytania , niekoniecznie za pośrednictwem komercyjnych mediów, o tym co pisze radny i jaką dostaje odpowiedź z urzędu. Ta płaszczyzna nie jest w pełni znana zwykłym ludziom. Esencję mieszkańcy poznają niekiedy za pośrednictwem mediów.
Nie ukrywam, że z interpelacjami i z odpowiedziami jest jak z głośnym czytaniem zwykłego zdania: „Na mchu jadali”. Po wszystkim jest pewien dyskomfort. Jak czytamy po cichu to jest romantycznie, a jak na głos, to już jest bardziej realnie. Nie dziwię się, że konsumenci, nawet tych rzetelnych relacji prasowych mogą wyrobić sobie jedynie słuszne zdanie. Radny i tak będzie robił swoje z woli wyborcy. Radny jako nadrzędnie mieszkańców . Jednak ilu wyborców zna z nazwiska swojego radnego?
Artur Wierzbicki
radny Powiatu Raciborskiego