Ilu uchodźców? Wpiszmy ZERO!
Na spotkanie w Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej przybyło niespełna stu mieszkańców. Część przybyłych uskarżała się na słabą informację o spotkaniu dotyczącym przyjęcia uchodźców. Na początku burmistrz Paweł Macha przedstawił zarys dyskusji jaka odbyła się wspólnie z mieszkańcami.
– Co zrobimy gdy pochód ludzi przejdzie przez nasze tereny? Najbardziej wygodną trasą wędrówki jest Brama Morawska. Może się wydarzyć, że w zimie będziemy mieli pochód ludzi na ulicy – rozpoczął burmistrz Macha.
Żadnych działań za plecami
Większość głosów była przeciwna przyjęciu uchodźców. – Merkel zaprosiła sobie uchodźców, to niech ich weźmie. Nasza miejscowość jest spokojna i niech tak zostanie. Prosiłbym, żeby w tej miejscowości dalej było spokojnie – mówił jeden z mieszkańców. – Dostaję telefony od znajomych z Niemczech, że dzieją się dantejskie sceny. Nie musimy powtarzać głupoty europejskiej w naszej miejscowości. Nie powinniśmy nikogo wpuszczać – wtórował drugi z kuźnian. Burmistrz Macha podkreślił, że jest narzędziem mieszkańców i nie narzuca swojego zdania, a nawet nie ma na to ochoty. – Nie podjąłem żadnych działań. Na pytanie wojewody nie poszła żadna odpowiedź. Nie po to zwołuję debatę, żeby robić coś poza waszymi plecami. A to, że pytam was o zdanie jest najwłaściwszą drogą. Problem może się pojawić i w tej sytuacji się spotykamy. Musimy jakoś zareagować w momencie gdy uchodźcy staną w bramie naszej gminy. Mamy dwa budynki, które w awaryjnej sytuacji mogłyby służyć przechowaniu uchodźców – powiedział Paweł Macha.
Zero uchodźców
Głos zabrała również przewodnicząca Rady Miejskiej Sabina Chroboczek-Wierzchowska. – Wpłynęło pismo od wojewody śląskiego o możliwości przyjęcia uchodźców. Nasze możliwości i zasoby komunalne są nikłe. Doskonale zdajemy sobie sprawę w jakiej sytuacji jest nasze społeczeństwo. W momencie, gdy uchodźcy znaleźliby się w naszej gminie to straż graniczna ma obowiązek takimi ludźmi się zająć. Jestem przekonana, że jeśli pojawiłyby się tutaj nielegalnie przebywające osoby to straż graniczna zajęłaby się nimi. Jeżeli będzie sytuacja, że przyjdą uchodźcy i będzie -20 stopni, to zachowajmy się godnie i do momentu przyjazdu straży granicznej potraktujmy ich jako ludzi – powiedziała przewodnicząca. Z kolei radny Radosław Kasprzyk zwrócił uwagę na to, że papież Franciszek jest za przyjmowaniem uchodźców. Wojewoda zapytał ilu uchodźców? – można wpisać zero. Radni nie chcą podjąć decyzji w tak ważkiej sprawie. U nas mieszkaniowej i finansowej możliwości przyjęcia uchodźców nie ma. Radna Mariola Wajda stwierdziła, że musimy wypracować sobie strategię. Mamy pożar uchodźców i powstaje pytanie czy potraktować ich jako ludzi czy osoby z inną wiarą. Głos z widowni dotyczył również warunków życiowych mieszkańców gminy. – Nie jestem rasistą i jestem osobą wierzącą. 250 zł zarabiałam jako niania przy -35 stopniach. Przez pewne grupy jestem traktowana jako trędowata. Chcę aby dotarło do rządu, że u nas są ludzie, którzy potrzebują większej pomocy niż ci uchodźcy.
Podział wśród swoich
Na koniec głos zabrał emerytowany nauczyciel Jan Kluska. – Wiecie co mnie boli? Dajemy się podzielić w momencie gdy nie ma jeszcze problemu, a my się już dajemy ogłupić. Zmartwiłem się, że jest podział. Robicie sobie tu kampanię wyborczą jak ci w Warszawie. Nie bierzmy przykładu z polityków warszawskich, którzy są prymitywni i wściekle zajadle walczą o stołki. Mamy doskonalić nasz gminny samorząd – zakończył. Podsumował burmistrz Macha. – Nie chcę wam budować meczetu, tylko chcę poznać waszą opinię. Rada jest od tego, żeby radzić, a wy mieszkańcy, żeby nam podpowiadać. Chcę, żebyście wyszli z tego spotkania z przeświadczeniem, że nie chcę sprowadzić wam do gminy uchodźców. Druga część spotkania dotyczyła bieżących spraw i problemów jakie trapią mieszkańców.
Maciej Kozina