Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Nie zazdroszczę członkom obwodowych komisji wyborczych. Przed nimi ciężka praca w najbliższą niedzielę. Co prawda to wybory samorządowe wymagają więcej uwagi, bo przeprowadza się je na szczeblach: gminy, powiatu, województwa i bezpośrednio wybiera się włodarzy gmin, ale na wyborach do sejmu i senatu skupia się uwaga całego kraju, bo od ich wyniku zależy jego przyszłość. Członkom komisji nie zazdroszczę, bo wzmożona kontrola w czasie głosowania i liczenia głosów niejednego może sparaliżować w efektywnej pracy. A już patrzenie na ręce w formie nagrywania kamerą paraliżuje do potęgi. Kampanię na poziomie Raciborza oceniam jako wyjątkowo słabą. Wielcy sceny politycznej nie pokazali się tu z potencjałem jaki zapowiadali. Miała pojawić się kandydatka na premiera, mówiono już niemal o godzinie jej przyjazdu, a pozostało tylko obejść się smakiem na takie spotkanie. Zapanowała moda na kampanię z płotu lub ogrodzenia. Bilbordy na elewacjach zastąpiły małe tablice i banery przy prywatnych posesjach. Twarzy, które wpatrują się w nas z tych tablic można w powiecie naliczyć kilkanaście. Większość reklamuje się po raz pierwszy. Nielicznym chce się angażować w sprawy publiczne, a gdy już to robią to zamiast poklasku dostają po głowie. Polacy wciąż oczekują zmian i to zmian na lepsze. Każdy, kto decyduje się przyjąć teraz mandat od społeczeństwa bierze na siebie ogromną odpowiedzialność. Strach pomyśleć jakie będzie odium niewdzięczności wyborców gdy ci, co dziś obiecują tak wiele, nie spełnią pokładanych w nich nadziei.