Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Niedzielne wybory przyniosły zwycięstwo tym, którym widać, że bardzo zależało na głosach wyborców. Kto przepracował sumiennie kampanię ten znalazł się na Wiejskiej. Na szczebu lokalnym tej typowej kampanii nie było za wiele. Więcej było zachowań wpisujących się w nią ale nie bezpośrednich. Zaangażowania choćby w takową, ze strony broniących sejmowych pozycji, było za mało już przy dwóch ostatnich datach wyborczych w kraju. Platformę Obywatelską cechowała apatia podczas wyborów samorządowych w Raciborzu. Nie zmieniło się to również w trakcie wyborów na Prezydenta RP. Kto chce ten pamięta jak późno zawisły banery i plakaty z Bronisławem Komorowskim. Mimo, że ziemia raciborska to wciąż platformerski bastion to ogólnopolski trend na korzyść PiS-u i tutaj stopniowo się dokonuje. Owszem, nie było wieców, nie było przejeżdżającej „premier” czy prezydenta ale prawa strona sceny politycznej dała o sobie znać przy paru wydarzeniach w powiecie. Najważniejsze, że Raciborszczyzna utrzymała swego przedstawiciela w stolicy, który pochodzi stąd i jest jednym z mieszkańców. To daje mu zupełnie inną perspektywę w działalności i komfort władzom samorządowego szczebla w dotarciu ze swymi problemami na warszawskie salony. Wcale nie zdziwiła mnie porażka lewicy bo ta nie wychowała sobie następców i w naturalny sposób obumiera w dzisiejszym kształcie. Doświadczyliśmy tego w Raciborzu gdzie niegdyś silna formacja teraz żyje wspomnieniami. Ich rolę łatwo przejęli politycy innych formacji, bo „chlebem z igrzyskami” kupuje się wyborców najskuteczniej.