Związkowcy zostali za drzwiami
Radni powiatowi i miejscy zamknęli się ze starostą i dyrektorem szpitala by dyskutować o przyszłości Zakładu Diagnostyki i Terapii na Gamowskiej. W planach jest jego likwidacja. Boją się pracownicy, których dotąd nikt nie wysłuchał.
Związkowców wyproszono 20 października z sali obrad. Byli zdziwieni bo na ostatniej sesji miejskiej, gdzie temat miał być poruszony, mówiono, że spotkanie w starostwie odbędzie się w formule otwartej. 7 osób – 6 kobiet i mężczyzna, a wśród nich szefowa ZDiT Małgorzata Komarnicka pytały prezydenta Lenka dlaczego nie mogą zostać i posłuchać co powie o planach prywatyzacyjnych dyrektor Rudnik. Włodarz Raciborza stwierdził, że jest na spotkaniu tylko gościem, a jego porządek ustala starosta Ryszard Winiarski. Ten uznał, że spotkanie dotyczące spraw kadrowych i wynagrodzeń ograniczy w dostępie. – O nas bez nas – narzekały zebrane pod salą obrad.
Rozczarowani postawą samorządowców związkowcy narzekali na brak informacji o likwidacji ZDiT ze strony dyrekcji. Pierwsze spotkanie dyrektora Rudnika z lekarzami z działu diagnostyki odbyło się dopiero 21 października, choć o sprawie media piszą już od 19 sierpnia.
Szef zakładu Małgorzata Komarnicka straciła nadzieję, że obecność związkowców przy rozmowach o ZDiT cokolwiek zmieni, ale liczy, że starosta Winiarski spotka się teraz z załogą. Bo to jej dotyczą decyzje starosty i zarządu. Szpitala nie stać na zakup nowego sprzętu do ZDiT i szuka sposobu by rozwiązać problem. Pracownicy sugerują by zastosować model sprawdzony przy szpitalnym laboratorium analitycznym. To ich zdaniem bardzo dobry sposób, sprzęt jest tam pozyskany w formie leasingu. – Bez wykreślania zakładu ze struktur szpitala – podkreślają.
W tej chwili sprzęt wykorzystywany w zakładzie jest już 10-letni i wobec ucyfrowienia diagnostyki zachodzi potrzeba jego wymiany. Kończy się wsparcie serwisowe i części dostępne od 2005 roku. – Musimy się liczyć z tym, że któraś konsola nie zadziała, że wypadnie skaner z badaniem rentgenowskim – opisuje M. Komarnicka. Wskazuje rozwiązania pośrednie, które nie wiążą się z wielomilionowymi nakładami. – Proponowałam zakup paneli cyfrowych, które na pewien czas zapewniłyby możliwość pozyskania środków na duże zakupy. Mogłyby być robione sukcesywnie – przekonuje.
– Trzeba w końcu głośno powiedzieć, gdzie jest dno tej sprawy i na czym się ono opiera. Ktoś ma chętkę na tą diagnostykę – stwierdziła Małgorzata Lenart przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych. Padło nazwisko Witolda Ostrowicza, jako potencjalnego zainteresowanego ale ten zapytany przez nas zdecydowanie zaprzeczył.
M. Lenart obawia się, że prywatyzacja ZDiT to początek prywatyzacji całego szpitala. – Już się mówi o okulistyce, a za chwilę przyjdzie każdy oddział po kolei – dodała.
(ma.w)