3 pytania do Ewy Lewandowskiej dyrektora ZSOMS
Racibórz
– Co udało się zrealizować w ciągu stu dni zarządzania szkołą mistrzostwa sportowego?
– Najtrudniejsze jest wdrożenie pozytywistycznej pracy u podstaw. Nie odstępujemy i wraz z zespołem zarządzającym realizujemy to. Bardzo duży akcent kładziemy na to, żeby realizacja zajęć sportowych i dydaktycznych była na wysokim poziomie. Nie wymagamy tylko od uczniów, ale też od siebie. Nacisk też kładę na to, żeby dokumentować wszystko co robimy. Nawet jeśli coś dobrze zrobimy, a tego nie zapiszemy, to nie będziemy tego potrafili wykazać przed kontrolą
– Po zawirowaniach z dyrekcją poprawiła się atmosfera?
– Atmosfera była dotąd różna. To jest specyficzna placówka. W moim odczuciu atmosfera jest pozytywna. Nie chciałabym się zachłystywać świetną atmosferą, ale nie mam sygnałów, żeby działo się coś złego. Oczywiście czasem dostaję informacje, że niektóre osoby nie zawsze są z czegoś zadowolone, nawet z pewnych restrykcji, które muszę siłą rzeczy wprowadzać. Staram się wszystko uzasadniać i prowadzić otwartą politykę żeby ludzie wiedzieli co z czego wynika.
– Jakie są plany dyrektora na kolejne miesiące pracy?
– Jestem w ścisłym kontakcie z urzędem marszałkowskim. Zamierza on wspólnie z nami pewne rzeczy uporządkować, a także dostosować do warunków. W związku z reformą szkolnictwa powoli myślimy o tym co nas czeka, aczkolwiek na razie skupiamy się na bieżących sprawach dotyczących m.in. trwającej od dwóch miesięcy kontroli NIK. Jest to planowa kontrola dotycząca szkolenia zawodników pływania, w zakresie realizacji dotacji z funduszu rozwoju kultury fizycznej. Mamy już za sobą rekontrolę kuratorium oświaty. Najwięcej uwagi zwracamy właśnie na porządkowanie działań, które już się toczą. Plany są takie, żeby wzmocnić funkcję szkolenia w zakresie mistrzostwa sportowego i poprawić zdawalność matur.