Pobicie, burda stadionowa i zastrzelony pies, tym zajmowała się policja w Kuźni
Kuźnia Raciborska
Przed tygodniem pisaliśmy o ostatnich działaniach policjantów z komisariatu w Kuźni Raciborskiej. Komendant Henryk Linek przedstawił radzie miejskiej statystyki jego służby zestawiając je z ostatnimi latami. Kiedy w 2011 r. policjanci wszczęli 493 postępowania przygotowawcze (to pierwszy etap postępowania karnego w sprawach o przestępstwa ścigane z urzędu). W 2012 r. było ich 289, w 2013 r.: 267, w 2014 r.: 161, zaś od stycznia do listopada 2015: 120. Jak wyjaśnił policjant, spadek tych postępowań oznacza spadek przestępczości, co jest powodem do zadowolenia. Należy dodać, że wykrywalność przestępstw na przestrzeni tych lat pozostaje na zbliżonym poziomie (od 62 do 66 proc.).
Komendant Linek opisał również ostatnie, najbardziej interesujące opinię publiczną działania jego funkcjonariuszy. Jedną z tych spraw było pobicie dwóch młodych mężczyzn z Kuźni. 2 października napadło na nich trzech łobuzów. Pomimo że sprawcy byli szybko zidentyfikowani policja zatrzymała ich po 48 godzinach od zajścia. Komendant wyjaśnił tę zwłokę troską o dochowanie niezbędnych procedur, dzięki którym już w listopadzie skierowano przeciwko nim akt oskarżenia.
Pod koniec września, podczas meczu piłkarskiego na nowym stadionie w stolicy gminy, doszło do burd między kibicami zespołów z Kuźni Raciborskiej i Rud. Grupa młodych kibiców odpaliła race świetlne i dymne, a w wyniku zadymienia doszło do przerwania meczu. Policja ustaliła siedmiu sprawców tego zdarzenia, wobec których skierowano wnioski do sądu. Komendant podkreślił, jak ważna jest walka z rodzącym się chuligaństwem już w zarodku.
W sierpniu policjanci z Kuźni zostali wezwani na interwencję dotyczącą agresywnego psa rasy owczarek niemiecki. Pies ten pogryzł wcześniej mieszkańca miasta i oddalił się w rejon ogródków działkowych. Po zlokalizowaniu czworonoga w rejonie działek, funkcjonariusze zapewnili bezpieczeństwo dzieciom bawiącym się w pobliżu. Gdy znaleźli psa, ten się na nich rzucił, czym zmusił ich do obrony. Policjant oddał strzał z broni palnej i zakończył tym żywot stworzenia. H. Linek chwalił swojego pracownika, który pomimo niedługiego stażu zachował zimną krew.
Komendant podsumowując powyższe zdarzenia zwrócił uwagę, że nie są to sprawy sensacyjne, ale właśnie takie problemy charakteryzują pracę policji w małych miejscowościach.
(woj)