Budowa zbiornika Racibórz Dolny droższa i... opóźniona
Temat zbiornika i żeglowności Odry przebił się do kół rządzących.
Najpierw w Belwederze ministrowie spotkali się z przedstawicielami środowisk i samorządów zainteresowanych jego budową, później w Sejmie RP posłowie z naszego regionu odpytywali w tej sprawie ministra.
Debata w Belwederze
Na początku grudnia w Belwederze odbyła się debata na temat żeglugi śródlądowej w Polsce. Wzięli w niej udział przedstawiciele rządu, samorządów oraz rozmaitych środowisk – armatorów, kapitanów żeglugi śródlądowej, ligi morskiej. Byli wśród nich również przedstawiciele władz Kuźni Raciborskiej oraz raciborski radny Michał Fita.
Podczas spotkania mówiono o tym, że zbiornik powinien być zaprojektowany i wybudowany tak, żeby spełniać wiele funkcji, m.in. alimentacji, czyli uzupełniania ilości wody do żeglugi śródlądowej. – Naszym celem jest przywrócenie żeglowności na rzekach, by statki i barki mogły po nich pływać – mówił wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Jerzy Materna.
Michał Fita zwraca uwagę, że choć temat żeglowności Odry i budowy kanału Odra – Dunaj wydaje się bardzo odległy, to nie należy rezygnować z zabiegów o doprowadzenie do jego powstania. – Aktualnie rząd czeski zmierza do opracowania studium wykonalności kanału na odcinku aż do Kędzierzyna-Koźla. Jeśli to studium uda się wykonać, to będzie szansa na wpisanie całego szlaku do europejskiej sieci dróg wodnych i pozyskanie środków z funduszy europejskich – przekonuje M. Fita.
O zbiorniku w Sejmie
Temat zbiornika wywołali tam posłowie Prawa i Sprawiedliwości Czesław Sobierajski i Izabela Kloc. Poseł grzmiał, że do budowy obwałowań zbiornika wykorzystuje się skałę płonną, która może nie wytrzymać naporu wody, a na pewno ogranicza jego funkcje. Pytał również o stopień zaawansowania prac i koszt inwestycji. Z kolei posłanka I. Kloc zwróciła uwagę na rolę, jaką zbiornik winien spełnić w ewentualnym połączeniu Odry z Dunajem. Uważa, że zmiana przeznaczenia zbiornika z wielofunkcyjnego na suchy jest „zwyczajnym sabotażem” i że decyzja w tej sprawie „na pewno nie została podjęta w interesie Polski”.
Minister Mariusz Gajda przyznał, że póki co nie wiadomo, kto podjął decyzję o ograniczeniu funkcjonalności Zbiornika Racibórz Dolny. – Paradoksem jest, że w czaszy zbiornika funkcjonują żwirownie, które produkują komercyjnie doskonały materiał na budowę zapory. I sprowadza się podobno tę skałę płonną, która jest jakiś tam odpadem górniczym. Chyba jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Być może wykonawca podał zbyt niską cenę – to trzeba zbadać – i teraz szuka oszczędności – odpowiedział posłom.
Termin zakończenia prac przy budowie zbiornika został przesunięty na listopad 2018 roku. Wydłużenie czasu budowy jest spowodowane m.in. koniecznością przeprowadzenia dodatkowych badań geologicznych, których koszt oszacowano na 50 mln zł (w sumie budowa zbiornika ma kosztować 988 mln zł).
– Doprowadzę do tego, żeby ta funkcja żeglugowa, przynajmniej w pierwszym etapie, była możliwa – zadeklarował w Sejmie RP minister.
Wojtek Żołneczko