Adwokat: Są kolejni przetrzymywani w psychiatryku
Raciborzanin, syn znanego polityka, który w 2004 roku udusił 19-latkę, chodzi już po wolności. Psychiatrzy uznali, że nie trzeba go już leczyć. Zmienił nazwisko, zaczął nowe życie. Tego szczęścia nie mają inni pacjenci szpitala psychiatrycznego, którzy latami są bezprawnie przetrzymywani w psychiatryku.
Feliks Meszka, Krystian Broll – o pacjentach niesłusznie przetrzymywanych w rybnickim szpitalu psychiatrycznym rozpisywały się w ubiegłym tygodniu ogólnopolskie media. Wszystko wskazuje na to, że będą kolejni. Na jednym z oddziałów przetrzymywany jest między innymi pacjent, ukarany za… kradzież kawy.
Sąd uwalnia Meszkę
14 grudnia w błysku fleszy z Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. 78-letni katowiczanin trafił za mury 11 lat temu, za rzekome groźby kierowane pod adresem sąsiadów. Dziś wiadomo, że przebywał tu niesłusznie. Tak orzekł w listopadzie Sąd Najwyższy. Mimo to Feliks Meszka został przyjęty bez swojej zgody ponownie, tym razem na inny oddział. Po ponad 30 dniach, 14 grudnia Sąd Rejonowy w Rybniku orzekł, że przyjęcie Feliksa Meszki do zamkniętego zakładu psychiatrycznego było niezasadne i nakazał natychmiastowe zwolnienie pacjenta. Sąd w uzasadnieniu ustnym wskazał, że doszło do naruszenia procedury wskazanej w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego, ponieważ brakowało obowiązkowego zatwierdzenia przyjęcia przez ordynatora. – Sąd Rejonowy w Rybniku zajmował się w tym wypadku tylko drugim pobytem, od listopada tego roku – mówi nam sędzia Tomasz Pawlik z Sądu Okręgowego w Gliwicach. – Od tej decyzji nie ma możliwości odwołania się, musiałby zrobić to sam pokrzywdzony – dodaje sędzia.
Leczenie w nieskończoność
Feliks Meszka przez lata przebywał w szpitalu w ramach tzw. detencji. To przymusowe leczenie psychiatryczne sprawców przestępstw. W walce o wolność pomagał mu adwokat Piotr Wojtaszak. To dzięki jego staraniom oraz przedstawiciela Rzecznika Praw Obywatelskich, Meszka wreszcie opuścił oddział. Z założenia detencja ma nie być karą, lecz jednym ze środków zabezpieczających. Stosuje się ją wobec osób, co do których istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innych zakłóceń czynności psychicznych ponownie mogą popełnić czyn zabroniony o wysokiej społecznej szkodliwości. O zakończeniu detencji postanawia sąd, na podstawie opinii lekarzy psychiatrów, o ile oceniają, że dalsze stosowanie detencji nie jest konieczne. – Skazany w zakładzie karnym ma o tyle lepszą sytuację, że wie dokładnie kiedy kończy mu się kara i wychodzi. Pacjenci szpitali psychiatrycznych zdani są na decyzję psychiatrów. Bywa, że detencję przedłuża się aż do ich śmierci – mówi adwokat.
Milionowe odszkodowanie
To nie jedyny pacjent, którego udało się wyciągnąć zza krat rybnickiego szpitala psychiatrycznego. Adwokat Piotr Wojtaszak reprezentuje również Krystiana Brolla, wobec którego w sposób nieuprawniony Sąd Rejonowy w Rybniku zastosował środek zabezpieczający poprzez umieszczenie podsądnego na detencji sądowej w związku z rzekomymi groźbami karalnymi. Mężczyzna spędził w rybnickim psychiatryku 8 lat i 2 miesiące z czego 2 lata bezpodstawnie na oddziale o wzmocnionym stopniu zabezpieczeń. Krystian Broll na skutek orzeczenia Sądu Najwyższego został oczyszczony z ciążących na nim zarzutów. Adwokat Piotr Wojtaszak w trybie art. 554 kpk złożył wniosek z żądaniem wypłaty od Skarbu Państwa 14, 5 mln zł. Proces trwa.
Leczenie za kradzież
– Takich osób jest więcej – przyznaje prawnik. Jako przykład podaje przypadek innego swojego klienta Stanisława Belskiego. – Również staram się o wypuszczenie go ze szpitala. Wobec tego człowieka stosuje się od dziewięciu lat detencję, bo ukradł kilka paczek kawy w markecie. Na posiedzeniach decyduje się o konieczności dalszego leczenia bo istnieje prawdopodobieństwo, że jak wyjdzie znów ukradnie kawę – rozkłada ręce prawnik. Co na to dyrekcja rybnickiego szpitala• – Obydwaj pacjenci, których dotyczy sprawa przebywali w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku na podstawie postanowień właściwych sądów, które orzekły o zastosowaniu wobec nich takiego środka zabezpieczającego. Należy podkreślić, że szpital w żadnym razie nie jest uprawniony do oceny prawidłowości wydanego przez właściwy sąd postanowienia i zobowiązany jest do jego wykonania – tłumaczy dyrektor Andrzej Krawczyk.
Adrian Czarnota
Feliks Meszka ma szansę na odszkodowanie
Joanna Grzegorzewska, Zespół Prawa Karnego Biura RPO:
Nie sposób uznać, aby wypowiadane przez podejrzanego groźby, które nigdy nie weszły w jakąkolwiek fazę realizacji, stanowiły czyn o znacznym stopniu społecznej szkodliwości, uzasadniający bezterminową de facto detencję 78-letniego obecnie człowieka. Podkreślenia wymaga również to, że podejrzany stał pod zarzutem popełnienia czynów zagrożonych grzywną, karą ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch, zaś orzeczona w związku z tymi czynami internacja trwała już 11 lat. Zapadłe w niniejszej sprawie orzeczenie Sądu Najwyższego otwiera drogę do dochodzenia przez wnioskodawcę od Skarbu Państwa odszkodowania i zadośćuczynienia.