Zbigniew Woźniak pisze oburzony
list do redakcji
Na łamach NR z dnia 15 grudnia znalazł się artykuł: „Nowe, trzecie stowarzyszenie w Wojnowicach”, informujący iż w Wojnowicach powstało Stowarzyszenie na rzecz Praworządności i Ochrony Środowiska, które za cel postawiło sobie m. in. integrację obywateli, inicjatywy społeczne, ochronę przyrody i środowiska gminy Krzanowice. I na tym kończy się rzetelne dziennikarstwo. Dalej są już tylko plotki, insynuacje i podteksty. No bo dlaczego poprzednie stowarzyszenia powstawały „impulsywnie”? Skąd posądzenie założycieli Stowarzyszenia Razem dla Wojnowic oraz Stowarzyszenia Pałac w Wojnowicach – wczoraj, dziś, jutro o „rozbieżność zdań” i „niemoc przy próbie dalszego wspólnego działania”? Przecież każde z nich zajmuje się czym innym, ma swój dorobek i w niczym nie przeszkadza drugiemu.
Dalej znalazło się stwierdzenie, że „nowe stowarzyszenie również powstaje w stytuacji kryzysowej” i „można się domyślać, że przeciwnicy wiatraków zderzyli się z członkami innych stowarzyszeń, którzy są mniej zaniepokojeni inwestycją”.
Nikt się z naszym stowarzyszeniem nie „zderzał”, nie powstawało ono w żadnej „sytuacji kryzysowej”, a już zupełnie nieuprawnione jest sugerowanie, że „lub nawet są w nią (inwestycję) zaangażowani”.
Nie jesteśmy, ale przecież problem z wiatrakami nie leży w tym kto jest w ich budowę zaangażowany, a kwestia czy budowa jest zgodna z prawem. Jeśli nie jest zgodna, to należy ją zatrzymać, a jeśli zgodna, to prawa należy przestrzegać. No a gdyby się okazało, że jest zgodna z prawem, ale szkodliwa dla ludzi i środowiska, to znaczy iż prawo jest złe i właściwym adresatem pretensji jest ustawodawca. I tu jest wielkie pole do popisu dla nowo powstałego stowarzyszenia.
Dziwnie brzmi też pytanie: „ciekawe tylko czy kiedy pojawi się inny problem w wiosce, to jego skutkiem będzie powołanie kolejnego, czwartego stowarzyszenia ? ”
W czym komu przeszkadzają kolejne stowarzyszenia? Jeśli pojawi się problem, który nie należy do zakresu działania istniejących stowarzyszeń, to czemu nie miałoby powstać następne ? A jeśli powstanie kolejne, np.miłośników wojnowickich drzew, kamieni polnych, pierogów, albo przydrożnych kapliczek, to czy jest w tym coś złego? Czy to będzie oznaczało, że założyciele nie potrafili się dogadać z dotychczas istniejącymi organizacjami? Cieszmy się zatem, że rozwija sie społeczeństwo obywatelskie, zakładane są rozmaite stowarzyszenia i ludzie chcą coś robić dla dobra ogólnego, a nie próbujmy z tego szydzić.
Jasne, że aby gazeta się dobrze sprzedawała, potrzebne są sensacje, ale prawdziwe, a nie wyssane z palca. Kończący się rok nie był dla Wojnowic najspokojniejszy, więc zamiast dodatkowo mącić, proszę się skupić, Panie redaktorze, na sumiennej pracy dziennikarskiej...
Zbigniew Woźniak, prezes Stowarzyszenia Pałac w Wojnowicach – wczoraj, dziś, jutro
Odpowiedź
Jako autor wspomnianego artykułu wyjaśniam, że to co pan Zbigniew Woźniak nazwał plotkami, insynuacjami i podtekstami, to wszystko dotarło do mnie w trakcie rozmów z mieszkańcami Wojnowic. Fakt, nie życzyli sobie oni aby wymieniać ich z nazwiska. Dlatego też nie napisałem o szczegółach, które wymagałyby podania źródła. W tym świetle powstanie trzeciego stowarzyszenia nie jest dla mnie rzeczą tak naturalną jak polne kamienie czy wojnowickie drzewa. Oczywiście, że każdy może sobie założyć taką organizację. Jednak nam – dziennikarzom pozostaje rola wyjaśniania niewtajemniczonym niuansów takich procesów. Tym bardziej, że teoretycznie, to co dzieli statutową działalność trzech stowarzyszeń to szczegóły. Reszta to ogólniki.
Krótki opis całej sprawy nie spełniał definicji szyderstwa. Wręcz przeciwnie. Pokazał i wyjaśnił, że nie zawsze ludzie znajdują wspólną płaszczyznę do wspólnych działań i wtedy mogą je realizować na własną rękę, we własnym stowarzyszeniu. Szkoda tylko, że tak często grupy te powstają właśnie impulsywnie, w sytuacjach kryzysowych (jak np. sprzeciw wobec budowy wiatraków). Natomiast jeśli nie słyszał Pan o zasadniczych różnicach zdań między członkami wymienionych stowarzyszeń, to nic nie poradzę. Mogę jedynie przypuszczać dlaczego takie informacje do Pana nie docierają.
Chciałbym gorąco przeprosić osoby, które poczuły się urażone którymkolwiek fragmentem mojego artykułu. Nie takie było moje zamierzenie, co wyjaśniłem wyżej. Ponadto życzę wszystkim mieszkańcom Wojnowic aby w Waszej pięknej wiosce panowała sama zgoda, zaś stowarzyszeniom spokojnej i owocnej działalności.
Marcin Wojnarowski