Rejestr, który cieszy choć rodził się w bólach
Radny Sokolik zarzucił prezydentowi Lenkowi, że ten wynajął na koszt podatników „profesjonalną kancelarię adwokacką” by reprezentowała go w sporze z raciborzaninem. Ten chciał ujawnienia rejestru umów magistratu z lat poprzedzających wybory.
Opozycyjny rajca zażądał od włodarza wyjaśnień jakie umowy zawarł z prawnikami i na jakie kwoty. Chce też poznać szczegóły spraw sądowych prowadzonych przez urząd. Interesują go koszty obsługi przez kancelarię adwokacką, szczególnie w sprawie nieujawnienia umów i faktur, o które długo prosił prezydenta mieszkaniec. – Ta sprawa jest w toku, ona się dzieje – oznajmił na sesji Zbigniew Sokolik.
W odpowiedzi Mirosław Lenk odparł, że Racibóz jest jedną z nielicznych gmin, która ujawnia w internecie rejestr swych umów. – W tej sprawie korespondował z nami Jarosław Łęski. On nas do tego skutecznie zmobilizował. I miał rację. Teraz cieszę się, że rejestr publikujemy. Tak jest łatwiej dla wszystkich – podkreślił. Sprawa trafiła do sądu niejako po fakcie, bo rejestr był już wtedy dostępny w sieci. Obsługą prawną sporu zajęła się kancelaria Elżbiety Topór. Obsługuje urząd na co dzień. Według Lenka „to tania obsługa prawna”. Co do publikacji starych umów i faktur Lenk wytłumaczył się „ogromnym nakładem pracy przy wpisaniu ich do systemu”. – Dlatego skupiamy się tylko na bieżących umowach – podsumował.
(ma.w)