Tunel nie do przejścia
Mieszkańcy Suminy i Górek Śląskich myśleli, że kolej remontuje dla nich przejście pod torami. – To nie jest tunel dla ludzi. Za przejście grozi surowy mandat – ostrzega Jacek Karniewski z PKP PLK.
Tunel pod torami, leżący dokładnie na granicy Górek Śląskich i Suminy, pozwala mieszkańcom i rowerzystom na skrócenie drogi o prawie trzy kilometry. Torowisko jest w tym miejscu bardzo szerokie, jednak tunel pozwala skrócić drogę, bez konieczności spaceru do najbliższego przejazdu. Tunel wybudowano przed wojną. Przed 1939 rokiem był granicą między Polską a Niemcami, dziś – między powiatem raciborskim i rybnickim. Mieszkańcy korzystają z niego od kilkudziesięciu lat skracając sobie w ten sposób drogę.
Stan tunelu był fatalny. Dwa lata temu mieszkańcy zaczęli go sami wzmacniać stemplami i odgruzowywać. Prace wykonywali mieszkańcy, między innymi emerytowani górnicy. Tunel zabezpieczono prowizorycznie na wzór szalunków w kopalni. W ubiegłym roku tunelem zainteresowało się samo PKP, do którego należy obiekt. Ku uciesze mieszkańców Suminy i Górek Śląskich, ruszył długo wyczekiwany remont.
– Prace zakończyliśmy w styczniu. Wyremontowaliśmy prawie 20 metrów przepustu – mówi naszemu tygodnikowi Jacek Karniewski, rzecznik prasowy katowickiego oddziału PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Słowo przepust, którego używa pracownik PKP jest kluczowe. – To nie przejście a przepust. Służy wyłącznie do przeprowadzenia nadmiaru wód opadowych z jednej strony stacji na drugą. Nie jest on przeznaczony do pieszego ruchu lokalnego, dlatego wewnątrz nie ma oświetlenia. Chodnik roboczy znajdujący się w przepuście służy wyłącznie dla pracowników nadzorujących jego stan oraz wykonujących zabiegi konserwacyjno-naprawcze – mówi Karniewski.
Jak dodaje, aby przepust stał się przejściem należałoby wykonać szereg przystosowań. Kolej na razie ich nie planuje. – Nie chcielibyśmy, aby komuś w tunelu stała się krzywda. To teren kolejowy i jeśli kogoś w przepuście złapie Straż Ochrony Kolei, to otrzyma mandat tak jak za chodzenie po torowisku – mówi. Z podejściem PKP nie chce się zgodzić Jan Francus, radny z Górek Śląskich. – Ludzie tędy będą chodzić, tak jak chodzili przez ostatnie sto lat. Własnymi rękami odgruzowywaliśmy ten tunel, gdy kolej o nim zapomniała. Kolej jest dla ludzi a nie na odwrót – grzmi mieszkaniec.
(acz)