Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Krajobraz po autostradzie
Wybrałem się w szybką podróż ku wschodniej granicy. Znam tę trasę dość dobrze, obserwuję jak się zmienia od ponad 20 lat. Pamiętam jak droga do celu zabierała mi 7 godzin, a później ten sam dystans potrafiłem pokonać w czasie o połowę krótszym. Różnicę zrobiła nowa autostrada. W ostatnią niedzielę gdy podróżowałem padał deszcz, samochody ochlapywały się nawzajem i jazda stawała się męcząca. Zjechałem z dwupasmówki i wybrałem drogę, którą jeździłem, gdy o autostradzie tylko się marzyło. Zobaczyłem zupełnie inny świat. Zatłoczony niegdyś odcinek teraz - pod względem natężenia ruchu - przypomina drogę osiedlową. Jaki tu spokój, jaka tu cisza. Jechało się komfortowo. Tuż obok, na A4, wozy ścigają się niczym na torze! Pomyślałem sobie o Raciborzu i naszej tęsknocie za obwodnicą. Gdyby powstała ruch na dzisiejszej drodze krajowej nr 45 przypominałby ten sprzed paru dzięsięcioleci. Dzieci grały wtedy na ulicy w piłkę bo przejazd samochodu był świętem. Jest jednak cena spokoju i bezruchu. Wcześniej, gdy sznury aut sunęły krajówką na wschodnią granicę, przy drodze rozrosła się infrastruktura wspomagająca zmotoryzowanych. Stacje paliw, warsztaty, komisy, motele i bary. Dziś ich właściciele pewnie drżą o swą przyszłość, bo ich potencjalni klienci omijają ich dosłownie szerokim łukiem. Warto marzyć znając konsekwencje swoich dążeń.