Złośliwy komentarz tygodnia
Bożydar Nosacz
Jarmark po raciborsku
Choć powoli zbieramy się do malowania wielkanocnych pisanek, Urząd Miasta w Raciborzu na wielkim bilbordzie dalej uparcie zaprasza na jarmark bożonarodzeniowy. Niezbadane są ścieżki, którymi czasem chadzają myśli urzędników, ale mimo to próbujemy odgadnąć przyczynę tak długiego eksponowania reklamy. Poniżej lista propozycji:
a) spodziewano się napływu prawosławnych uchodźców, a ci jak wiadomo świętują Boże Narodzenie później niż my (ale chyba nie aż tak…),
b) Urząd stosuje kalendarz księżycowy, dotąd popularny tylko w Chinach. Dla przypomnienia chiński nowy rok – nomen omen Rok Małpy - rozpoczął się 8 lutego,
c) u urzędników święta trwają pięć dni w tygodniu, przez cały rok, więc dla nich reklama cały czas jest aktualna,
d) Jerzy Kwaśny (dyrektor OSiR-u) przeszedł na emeryturę i nie ma kto zdjąć reklamy,
e) ktoś pomyślał „biznesowo” czyli, że im dłuższa umowa najmu tablicy reklamowej tym miesięczne koszty niższe,
f) ktoś wierzy, że plakat wytrzyma do przyszłego grudnia, a wtedy przerobi się tylko „5” na „6” w dacie i będzie można się pochwalić, że Urząd ma wieloletnią wizję promocji miasta,
g) jak wyżej, ale motywacja inna czyli oszczędność czasu i pieniędzy (nie trzeba za rok znów drukować, plakatować, cierpieć dylematów, np. strażacy czy renifery, itp.),
h) bez wódki „nie razbieriosz” (tłumaczenie dla młodych – na trzeźwo nie ogarniesz o co chodzi).