3 pytania do Marcina Ficy – radnego miejskiego
Racibórz
– Zorganizował pan pierwszy dyżur radnego w bibliotece przy ul. Kasprowicza. Jak wypadło to spotkanie z mieszkańcami?
– Aktualnie jako radni dyżurujemy na telefon i spotykamy się z raciborzanami kiedy nas wzywają. Od pewnego czasu docierały do mnie informacje o problemach z młodzieżą wracającą ze szkół przy ul. Kasprowicza, która raczy się używkami w bobliskich podwórkach. Postanowiłem zorganizować w tej sprawie spotkanie i zaprosiłem nań strażnika miejskiego i policjanta.
– Jest pan zadowolony z frekwencji takiego dyżuru? Na tradycyjne dyżurowanie radnych prawie nikt nie przychodził.
– Do biblioteki przyszli zainteresowani. Parę osób było. Jak na pierwszy raz to dobrze. Wywiesiłem informacje w klatkach schodowych. Cieszę się, że zjawili się dzielnicowi – strażnik i funkcjonariusz policji. Zachęcają do natychmiastowego zgłaszania incydentów służbom porządkowym. One zareagują. Wiem, że patrolują ten teren bo już wcześniej sygnalizowałem problem z młodymi i ich używkami.
– Będzie pan kontynuował tę formę dyżurowania? W bibliotece?
– Sprawdziła się. Sala przestronna, wszystko przygotowane. Nikt z powodu dyżuru radnego nie musiał dłużej zostać w pracy. To miejsce rozpoznawalne i powszechnie dostępne. Myślę, że tam wrócę. Na razie myślę o terminie powakacyjnym i jakimś tematycznym spotkaniu. Na co dzień jestem dostępny w swoim okręgu pod telefonem.