Zdrowie na taśmie
Piórem naczelnego
Co jakiś czas, jak każdy pracujący na chleb, muszę się poddawać lekarskim badaniom okresowym. U mnie i kolegów z redakcji budzi to zwykle mieszane uczucia bo obowiązków nie brak, a czasu mało. Badaliśmy się u różnych specjalistów od psychologa po neurologa. Testy dla kierowców, które też trzeba było zdać, przypominały małą maturę. W przychodni więcej dowiedzieliśmy się o sobie w poczekalni bo lekarze bili właśnie rekord świata na szybką diagnozę. Sąsiadka z kolejki do specjalisty skwitowała to terminem „taśma” bo pacjentów obsługiwano w sposób fabryczny. W serwisach samochodowych sprawdza się kilkanaście punktów w diagnostyce pojazdu. Na człowieka wystarczy jedno spojrzenie choć wydaje się, że jesteśmy bardziej skomplikowani. Może oczekuję zbyt wiele ale, że zdrowie trzeba cenić wie najlepiej ten, kto kiedyś już je stracił.