Ciekawe miejsca trzeba chcieć odkryć
Z Danielem Jakubczykiem, wójtem Gorzyc, a prywatnie miłośnikiem lokalnej historii i dziejów, także autorem książek rozmawiamy o miejscach, które warto zobaczyć na polsko–czeskim pograniczu.
– Które miejsca są szczególnie warte odwiedzenia na pograniczu polsko–czeskim?
– Myślę, że warto zwiedzić miejsca leżące na szlaku koronowanych wizerunków Matki Boskiej, których na pograniczu jest sporo, co jest efektem dużej pobożności śląskiego ludu, tego że od setek lat przez nasze tereny przebiegały szlaki pielgrzymkowe. Mamy kilka znaczących w skali kraju sanktuariów jak np. w Pszowie czy Turzy Śl. Również po czeskiej stronie są sanktuaria, które warto odwiedzić – w Pišť, gdzie w sierpniu na tamtejsze odpusty przyjeżdżają tłumy wiernych, oraz w Bohuminie.
– A miejsce godne zaproponowania nie związane z tematyką sakralną?
– Proponowałbym wycieczkę śladami rodziny Larisch-Moennich. To znamienity śląski ród, który był właścicielem Bluszczowa i Rogowa. Do lat 30–40–tych XVIII wieku Bluszczów był siedzibą reprezentacyjną rodu. Po pałacu w Bluszczowie nie ma już śladu, a jedyną pamiątką po Larischach jest barokowa figura św. Jana Nepomucena, autorstwa Johana Melchiora Österreicha, jednego najwybitniejszych rzeźbiarzy baroku na Śląsku. Figurę tę, pod względem wartości artystycznej można jedynie porównywać z figurą św. Jana Nepomucena, znajdującą się na Ostrogu w Raciborzu.
W XVIII wieku Larischowie przenieśli swoją reprezentacyjną siedzibę na tereny dzisiejszej Karwiny, gdzie do dziś we Frysztacie znajduje się ich przepiękny pałac. Obecnie pełni on funkcję muzeum. To na pewno miejsce warte odwiedzenia.
Z kolei tuż przy granicy, w małej miejscowości w Prstna, będącej częścią gminy Petrovice znajduje się kolejny obiekt, który należał do rodziny Larischów. To pałacyk myśliwski, w którym zdaje się obecnie znajduje się hotel.
– Gdzie warto udać się na rowerze?
– Ciekawym tematem na wycieczkę rowerową są umocnienia po czeskiej stronie granicy. Bunkry te przed wojną stanowiły ochronę granicy Czechosłowackiej. Ciągną się od Jabłonkowa, przez gminę Dolna Lutynia aż do Bohumina, gdzie nawet jeden z bunkrów jest udostępniony do zwiedzania i jeszcze dalej na Śląsku Opawskim.
– Jakie atrakcje warto zobaczyć na Raciborszczyźnie?
– Przede wszystkim zaproponowałbym muzeum w Raciborzu, gdzie znajduje się mumia Egipcjanki. To jeden z niewielu takich eksponatów w Polsce. Bardzo ciekawe zabytki znajdują się na terenie Krzyżanowic. Warto zobaczyć zamek w Chałupkach. W jego sąsiedztwie powstaje park miniatur śląskich zabytków. Koniecznie trzeba obejrzeć ruiny zamku w Tworkowie. Co ciekawe pierwszy zamek istniał tam już w średniowieczu. Ten obecny nie został zniszczony podczas wojny, a jeszcze przed wojną, w latach 30. został strawiony przez pożar. W Tworkowie warto udać się również do kościoła parafialnego pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła, gdzie znajdują się sarkofagi rodziny Reiswiztów. Odkryto tam najstarsze po wawelskich dziecięce ubranka.
Raciborszczyna w pewnym względzie wyróżnia się na tle np. powiatu wodzisławskiego. Kultura agrarna stała tam zawsze na wyższym poziomie. To przekładało się na zamożność mieszkańców. Stąd niemal w każdej miejscowości do dziś istnieją całe kompleksy pałacowo–parkowe oraz zespoły podworskie jak w Chałupkach, Krzyżanowicach, Tworkowie, Rudniku, Strzybniku, Czerwięcicach, Ponięcicach, Modzurowie czy wreszcie w Łubowicach, które są miejscem urodzenia poety epoki romantyzmu Josepha von Eichendorrfa. Miejscowość ta jest dla Niemców tym, czym dla Polaków miejsce urodzenia Mickiewicza.
– Co wójt Gorzyc poleci we własnej gminie?
– Na pewno zespół pałacowo-parkowy w Gorzycach, gdzie urodził się hrabia Georg von Arco, współtwórca niemieckiej radiofonii. Warto też odwiedzić wspomniane już przeze mnie sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej w Turzy. Ono jest o tyle wyjątkowe, że w ołtarzu znajduje się obraz z papieskimi koronami, a nie figura, jak w innych sanktuariach fatimskich. Ponadto warto odwiedzić św. Jana Nepomucena na bluszczowskim wzgórzu. Na pewno atrakcyjne są meandry Odry ciągnące się od Olzy, przez Zabełków aż do Bohumina. Polecam pożwirowe wyrobiska w polderze Buków, które powstały właśnie na dawnych meandrach Odry. W latach 60. nastąpiła intensyfikacja wydobycia żwiru w tym miejscu, co związane było z budową jastrzębskich kopalni i bloków mieszkalnych. Dziś charakter tego miejsca zmienił się z przemysłowego, czy wydobywczego na rekreacyjno–turystyczny. Ciekawych miejsc w naszym regionie nie brakuje. Trzeba jednak chcieć je odkryć.
Rozmawiał Artur Marcisz