Medale po 50 latach
50 lat temu, w Urzędzie Stanu Cywilnego dla gminy Nędza ślub wzięło 59 par. Dwie z nich przedstawiamy poniżej wraz z krótką historią ich życia.
Jubilaci brali niedawno udział w uroczystości wręczenia prezydenckich medali z okazji Złotych Godów.
(woj)
Łucja i Rudolf Badura z Zawady Książęcej wolny czas spędzają na miejscu, w gronie rodziny. Nadal też jeżdżą w odwiedziny do potomków w Niemczech. Mają w końcu piątkę dzieci i sześcioro wnucząt. Rudolf jako młody chłopak pracował na kopalni, aby później poznać fach murarza i w końcu rolnika. Jego żona zajmowała się ogniskiem domowym. – Zawsze dobrze gotowała. Odprawiła nawet dzieciom wesele – chwali panią Łucję. Oboje z łezką w oku wspominają pierwszy taniec na weselu u znajomych w Zawadzie. Dziś, bogaci w doświadczenia przyznają, że pokłócić się jest rzeczą normalną. Również nie da się uciec od tragedii i śmierci bliskich. – Ważne aby mieć w sobie wsparcie. Rodzina musi sobie umieć pomagać – radzą.
Aniela i Gotfryd Kuczera z Nędzy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Gotfryd pracował akurat na budowie, gdy z pociągu wyskoczyła młoda Aniela. Chłopak poznał swoją przyszłą żonę dzięki jej siostrze. Wkrótce założyli rodzinę i doczekali się trójki dzieci. Mają też jednego wnuka. Ojciec rodziny opowiada im jak przez 38 lat pracował w betoniarni w Dziergowicach, a potem w kędzierzyńskich Azotach. Pan Aniela pracowała dorywczo, lecz głównie pilnowała domowego ogniska. – Bardzo lubiłam śpiew i muzykę. Nie miałam okazji aby się w nich spełnić i dlatego chciałam dać to wszystko moim dzieciom – mówi jubilatka, która dziś znajduje spokój przy romantycznych serialach. Małżonkowie dużo też ze sobą rozmawiają. – Wiemy kiedy drugiemu jest smutno i potrafimy się wspierać. W związku ważne jest również wybaczanie i od czasu do czasu udawać, że się wszystkiego nie słyszało – radzą młodym. – Życie jest długie i wszystko w końcu wraca do normy – dodają.