Weterani z OSP świętowali w Pietrowicach Wielkich
Jest z kogo brać przykład
Ponad 60 strażaków biesiadowało w remizie pietrowickiej OSP wspominając udział w akcjach gaśniczych. Mieli co wspominać, bo większość życia spędzili w mundurze ochotnika. Dziś są w wieku, który kwalifikuje ich jako weteranów pożarnictwa.
To doroczna tradycja w strukturach OSP. Któraś z formacji powiatowych zaprasza do siebie strażacką starszyznę z całej Raciborszczyzny. W 2016 padło na Pietrowice Wielkie. Ostatni raz taka impreza gościła tu w 2003 roku. Przygotowano stoły dla 80 gości.
Stan zdrowia, wiek lub inne przyczyny, które sprawiają, że strażak nie bierze już czynnego udziału w akcji czynią zeń weterana. Wielu dalej wspomaga swoje jednostki i opłaca składki. OSP o nich nie zapomina i zaprasza na coroczny posiłek i biesiadę przy czymś słodkim i napojach. – Wodę trzeba podać na czas – śmiał się najstarszy na sali Zdzisław Drozd, były komendant z Raciborza. To on zapoczątkował przed laty tradycję wznoszenia toastu na początek biesiady. Drozd żałował, że nie może wymienić serdeczności z pietrowiczaninem Jerzym Bulokiem. Wspominał też o Henryku Wolniku z tej miejscowości.
Biesiada strażacka odbywa się z udziałem ważnych gości. Komendat powiatowy Jan Pawnik i wiceprezes wojewódzkich sytruktur OSP Jerzy Szkatuła reprezentowali wierchuszkę straży. – Jest z kogo brać przykład – podkreślał dokonania weteranów szef zawodowych strażaków. Przybył starosta
Ryszard Winiarski oraz władze gminy. Ciekawostką jest, że sekretarz Adam Wajda to czynny strażak, po szkoleniach, gotowy do udziału w akcjach. – Dzięki OSP możemy spać spokojnie – komentował. Stefan Kaptur nadzorujący w powiecie jednostki OSP ocenił, że weterani wypełnili swoją misję znakomicie.
Przemawiali m.in. wójt Andrzej Wawrzynek i posłanka Gabriela Lenartowicz. Ona stwierdziła, że zebrał się w sali kwiat tej ziemi. – OSP są pierwszymi, prawdziwymi organizacjami pozarządowymi. Nikt wam nie każe tego robić, a działacie. Odbywa się tu sztafeta pokoleń, młodzi są następcami starszych. Darzę tę formację wielkim sentymentem – przyznała Lenartowicz. Obiecała zająć się sprawą certyfikacji używanego sprzętu przez OSP i zadać w tej sprawie pytanie poselskie w sejmie. Wójt gminy uważa, że „duch współpracy” był w czasach młodości zebranych większy niż obecnie. – Powinniśmy być jak wielka rodzina. Dziękuję, że wychowujecie kolejne pokolenia. Dobry przykład płynie z Samborowic, gdzie młodzież zajęła wysokie miejsca w zawodach regionalnych i ogólnopolskich – opowiadał. Wawrzynek przyznał, że obecnie strażacy mniej gaszą pożarów, a częściej zmagają się ze skutkami gwałtownych zmian pogodowych.
(ma.w)