Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
W przebraniu
Żeby zrobić frajdę dzieciakom znów dałem się namówić na przebierankę w Mikołaja. Strój miałem tak maskujący, że sam się nie rozpoznałem patrząc w lustro. Chodziłem, rozdawałem prezenty, pouczałem i chwaliłem. Oczywiście najbardziej zapatrzone w mą postać były najmłodsze dzieci. Wyraz twarzy mojej młodszej córki słyszącej od Mikołaja, że powinna słuchać się rodziców był naprawdę bezcenny, a nie zdradzę tajemnicy, że łobuziara z niej niezła. Inaczej patrzę później na tych, którzy wcielają się w Mikołaja, bo to chleb niełatwy, choć przyjemny. Wszędzie oczekują tego gościa. Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy, a jednak tak się stało. Odwiedziłem w niedzielę małą społeczność w powiecie, a tam mikołajki dla seniorów. Przychodzi białobrody w czerwieni i wszyscy roześmiani. Rozdaje prezenty, skromne słodkości, ale radości przy tym co niemiara. Prosty gest, a wywołuje tyle pozytywnych odczuć. O starszych ludziach mówi się, że są trochę jak dzieci. Jeśli to skojarzenie polega na ich dziecięcym błysku w oku, który widziałem gdy witali Mikołaja, to za te porównania nie powinni się obrażać.