Piórem naczelnego: Burza stadionowa
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Po tym jak napisałem, że radni nie dyskutowali ani na sesji, ani wcześniej, o wydatku 7 mln zł na stadion, zawrzało w urzędzie i środowisku sportowym „Ósemki”. Prezydent Lenk powiedział, że chciałby mi tak dopiec jak ja dopiekłem przyszłym beneficjentom remontu stadionu. – 35 lat czekano na remont tego obiektu. Pan tyle dobrego napisał o sporcie, a tu się czepia – czynił mi wyrzuty. Prezes Victorii też nie krył oburzenia i zapowiedział, że klub jeszcze się odezwie w tej sprawie i będzie to twarde, męskie stanowisko. W międzyczasie rozmawiałem z „przeciętnym zjadaczem chleba”, naszym stałym Czytelnikiem, który nie tylko podzielił moje zdanie, że nad taką kwotą do wydania należy się bardziej pochylić, ale zaznaczył, że priorytetem dla miasta powinna być obwodnica, a nie inwestycja w sport. – Którędy tu do nas dojadą na te wielkie zawody? – pytał. Prezydent mówi, że Racibórz jest w sytuacji gdzie stać go i na nowy stadion, i na nowe drogi, a w dodatku rozwija się gospodarczo. Poza tym grzechem byłoby nie wziąć pieniędzy na Zamkową skoro stolica daje. Te pozytywy cieszą, ale w uszach dudni głos Czytelnika: pięknie w sporcie raciborskim było nie tak dawno, gdy piłkarki Trawińskiego biły się w Lidze Mistrzów, a dziś zostało po nich wspomnienie. Teraz chcemy dopieścić królową sportu, a skąd pewność, że to nie miłość, a ledwie przelotny romans? Bo wszystko co dobre szybko się kończy, a żyć trzeba. Bez obwodnicy życie będzie na pewno trudniejsze dla całego Raciborza. Czy bez stadionu też?