Jak nie badacie to zrobię kipisz
Nie prędzej niż w marcu NFZ poda kto będzie wykonywał badania tomografem dla pacjentów z powiatu raciborskiego. Na razie chorzy są rozczarowani efektem prywatyzacji radiologii.
Sytuacja nie dotyczy wszystkich, ale ok. 150 ludzi, których firma Tomma nie mogła przebadać od początku stycznia, mimo że mieli skierowania na NFZ. Nie mogła, bo nie miała kontraktu z funduszem. Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik zapowiadał, że przekaże cesją tenże kontrakt nowemu właścicielowi radiologii. Do tego jednak nie doszło. Co więcej, NFZ uznał, że należy przeprowadzić nowy konkurs na badania TK, adresowany do tzw. podregionu rybnickiego (poza Raciborzem także Żory, Jastrzębie, Wodzisław Śląski i Rybnik). Jeżeli konkurs wygra firma spoza Raciborza, to na badania tomografem będzie trzeba wyjeżdżać poza powiat.
Autorzy nie istnieją
Zdaniem R. Rudnika nie wyszło z cesją, rzekomo już obiecaną w NFZ, bo do katowickiego oddziału zaczęły napływać "paszkwile i pomówienia" (jak określa pisma) anonimowych autorów. Wcześniej ktoś podszył się pod związki zawodowe, a teraz pisma nadesłali mieszkańcy ul. Batorego i Sudeckiej. – Fundusz sprawdził ich dane w systemie, ale nie znalazł potwierdzenia. Nie istnieją. Jednak jako instytucja publiczna musi sprawdzać protesty – mówi dyrektor szpitala. NFZ twierdzi inaczej: to przez działania dyrekcji nie ma kontraktu na badania TK na Gamowskiej. Wpierw wystąpiła o cesję, ale miała braki we wniosku, a potem wykreśliła pracownię ze struktury szpitala, co zaskoczyło urzędników funduszu.
Nie chcieli awantury
Reakcje jakie wywołuje blokada badań TK dla pacjentów ze skierowaniami na NFZ bywają bardzo emocjonalne. Z dobrze poinformowanego źródła wiemy, że rejestratorki z radiologii wysłuchują uwag nie do pozazdroszczenia. My znamy temat od strony pacjenta. 62-letni raciborzanin, pan Włodzimierz wpierw miał przyjść na Gamowską 10 stycznia. Poproszono go o 6 dni zwłoki, bo Tomma czeka na kontrakt. Gdy poinformowano go telefonicznie, że drugi termin też jest niemożliwy i badanie może być dopiero w marcu, bardzo się zdenerwował. – Jak mnie nie zbadacie to wam zrobię kipisz – zapowiedział i poszedł do szpitala. Zirytowanego pacjenta obsłużono. Czy w takim razie to sposób na załatwienie problemu?
– Decyzję o przeprowadzeniu badania na własny koszt podejmujemy na podstawie oceny merytorycznej stanu pacjenta. Jesteśmy firmą komercyjną i nie możemy pracować za darmo. Zainwestowaliśmy już w pracownię radiologii i nadal będziemy to robili. Niepokoi nas, że założenia z biznesplanu napotykają przeszkody – powiedział nam Grzegorz Struzik członek zarządu firmy Tomma. Bada ona tomografem chorych, ale tych którzy mają skierowania w trybie pilnym. To niewiele przypadków. Firma wystartuje teraz w konkursie NFZ by dostać kontrakt na tomograf.
(ma.w)
Rzecznik pacjenta: to niestosowne
Pytaliśmy u Rzecznika Praw Pacjenta o problemy jakich doświadczyli pacjenci w pracowni radiologii. Dostaliśmy odpowiedź, że dyrekcja zachowała się niestosownie zaniedbując poinformowanie chorych wcześniej o problemach z badaniami TK. Mogą oni zgłaszać się do innych pracowni w regionie, gdzie zostanie uwzględniony ich czas oczekiwania (zwykle to już parę miesięcy). Rzecznik Praw Pacjenta zwrócił się do dyrektora Rudnika o wyjaśnienia w tej sprawie.