W. Cęcek: Na pierwszym miejscu była gospodarka
Zmiany strukturalne w kraju na początku lat 90. skłoniły wiele ambitnych osób do startu w wyborach. W ówczesnych wyborach startowali ludzie, którzy cieszyli się dobrą opinią wśród społeczeństwa, sprawdzone osoby. – Mieliśmy poczucie, że budujemy kraj od nowa. Nie chcieliśmy stać z boku – tak o swoim początku w samorządzie opowiada Witold Cęcek, pierwszy burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Zanim został burmistrzem wcale nie miał takiego zamiaru. – Wówczas burmistrza wybierali spośród siebie radni. Ja o tym nawet nie myślałem, bo miałem dobrą pracę i płacę. Najpierw zostałem przewodniczącym rady. Podczas wyborów burmistrza najpierw zgłoszono moją kandydaturę, ale odmówiłem. Radni się uparli i w końcu jakoś mnie przekonali – wspomina W. Cęcek. Burmistrz dodaje, że nie konsultował tego wcześniej z rodziną i gdy opowiedział o wyborze po powrocie do domu, to panowała długa cisza. – Po czasie wszystko doszło do normy – uśmiecha się pierwszy burmistrz Kuźni.
Pierwsze zadania z jakimi przyszło się mierzyć nowym władzom lokalnym to likwidacja struktur poprzedniego komitetu i tworzenie samorządu od nowa. Nikt nie miał w tym doświadczenia. – Pamiętam, że jedną z pierwszych decyzji było przygotowanie regulaminu pracy urzędu – opowiada W. Cęcek.
Były to czasy, kiedy ogrom zadań wręcz nakazywał współpracę. – Nie było też polityki w samorządzie, a na pierwszym miejscu była gospodarka. Dziś jest chyba na odwrót. Dlatego obecnie powinni brać przykład jak kiedyś potrafiliśmy współpracować w samorządzie. Jak wysłuchiwano każdego i z każdym próbowano znaleźć kompromis. Kłótnie nic konstruktywnego nie wnosiły – tłumaczy buły burmistrz.
Zadania i inwestycje, którymi zajmował się tamtejszy samorząd dotyczyły głównie dróg i wodociągów. Były to mocno zaniedbane dziedziny. – Za mojej kadencji zbudowaliśmy około 70 odcinków dróg i chodników, szczególnie na terenach sołectw. Zbudowaliśmy też nowoczesny ośrodek zdrowia w Kuźni. Poza tym wiedzieliśmy jak duży potencjał turystyczny mają Rudy. Obiekt cystersów przekazano wówczas kurii biskupiej, która dalej się tym opiekowała, a z dzisiejszej perspektywy widać, że to był dobry ruch – ocenia burmistrz Cęcek. Innymi widocznymi pozostałościami po pierwszym samorządzie w Kuźni jest blok mieszkalny oraz osiedle, wzniesione na wydzielonej wtedy działce za miejskim cmentarzem. Co obecnie robi pierwszy burmistrz gminy Kuźnia Raciborska? – Od grudnia jestem na emeryturze, choć na nadmiar wolnego czasu nie narzekam. Do samorządu już mnie nie ciągnie. Uważam, że dziś jest czas dla młodych. Wsłuchuję się w to co się dzieje w naszym samorządzie. Jeśli trzeba, to służę swoją radą. Wolne chwile, kiedy jest pogoda, spędzam w ogrodzie. Moją pasją od wielu lat są zegary, które kolekcjonuję – wyjaśnia Witold Cęcek.
(woj)