Zawsze mówi, że przede wszystkim służył mieszkańcom
Wilhelm Wolnik, to włodarz z jednym z najdłuższych staży pracy. Prawie 48 lat przepracował na rzecz swojej lokalnej społeczności, przez 21 lat jako nauczyciel i kolejne 27 w krzyżanowickim Urzędzie Gminy. Pracę zawsze traktował jako swoją misję wobec mieszkańców czy rozpoczynając ją, jako niespełna 18-latek w zawodzie nauczyciela, czy też jako naczelnik, a następnie wójt gminy Krzyżanowice. Z kronikarską dokładnością potrafi przytaczać zarówno wydarzenia i inwestycje z lat 90., jak i te które realizowane były na początku jego urzędniczej kariery.
Naczelnikiem gminy Krzyżanowice został 1 maja 1974 r., a na stanowisko to powołał go ówczesny wojewoda opolski Józef Masny. Swoje wpływy i pozycję wójta, którą to funkcję sprawował zawsze na rzecz swoich mieszkańców, ugruntowała pozycja posła. Poczynając od 18 czerwca 1989 r. do 25 listopada 1991 r. zasiadał w Sejmie, jednocześnie – na co pozwalało wtenczas prawo – nie przestając być naczelnikiem gminy. Ponownie na swój urząd włodarza Krzyżanowic powrócił 1 maja 1992 r. sprawując jego obowiązki aż do emerytury czyli do 13 listopada 2003 r.
Już pierwszego dnia w pracy powiedział sobie: „Idę służyć mieszkańcom” i pozostał tej idei wierny do dziś, kiedy również teraz przychodzą do wójta – seniora osoby szukając u niego pomocy w swoich problemach. – Zawsze najważniejszy był dla mnie człowiek. Dlatego odwiedzałem najstarszych mieszkańców wsi, organizowałem jubileusze 25-lecia, a następnie 50-lecia pożycia małżeńskiego. Do tej pory mam kontakt z podopiecznymi i siostrami zakonnymi z DPS „Różany Pałac” – podkreśla Wilhelm Wolnik.
Bezsprzecznym sukcesem krzyżanowickiego gospodarza gminy są liczne, często duże inwestycje, nieprzerwanie prowadzone przez lata sprawowania funkcji wójta. Po powrocie z Sejmu, w 1994 r. dysponował budżetem wysokości 2,6 mln zł, który w 2002 r. udało mu się zwiększyć do 15 mln zł.
Jedną z najważniejszych inwestycji była budowa wodociągów w latach 1989 – 1996. Dziś kiedy każdy ma telefon i komórkę trudno docenić założenie w tamtych czasach sieci telefonicznej w gminie (1992 – 1996) i ocenić jakim wielkim dobrodziejstwem były kabiny telefoniczne wybudowane w każdej wsi (1995). W latach 1994 – 1995 przystosowany został do odpraw celnych budynek komunalny na przejściu granicznym w Owsiszczach.
Przed konsekwencjami powodzi mieszkańców ratował polder Buków – zbiornik Górny (1992 – 2001). – Przeżyłem w gminie powodzie w 1985, 1986 i 1987 r., a także zanieczyszczenie Odry mazutem, który wypłynął z jednego z czeskich zakładów w 1985 r. i skaził pola – wspomina trudne chwile wójt – senior. Gmina Krzyżanowice była też jedyną na raciborszczyźnie, która miała swoje składowisko odpadów komunalnych wraz z sortownią śmieci (1997).
Krzyżanowice jako jedyna gmina wiejska w Polsce, wybudowała sieć gazową wraz z przyłączami (1995 – 2002). Dzięki znajomości z niektórymi posłami udało się wójtowi nawiązać współpracę z PGNiG w Zabrzu. Inwestycja wartości 12 mln zł w połowie sfinansowana została przez zabrzańską firmę. – Mury zamku w Chałupkach mogłyby opowiadać o częstych spotkaniach z przedstawicielami tej firmy – wspomina wójt Wolnik. Proponując współfinansowanie inwestycji twardo odpierał argumenty, że tylko gmina skorzysta na gazyfikacji. Na pytanie, ile dołoży PGNiG do inwestycji, usłyszał: – To pan buduje. W odpowiedzi replikował: – ...ale to wy będziecie kasowali opłaty za gaz. W konsekwencji twardych negocjacji PGNiG dołożyło do gazyfikacji 6 mln zł.
Wójt pamięta też dramatyczne chwile związane z powodzią w 1997 r. – Miałem dobre kontakty z Czechami, którzy poinformowali mnie, że zbliża się powódź. Szkody wyrządzone nią w Polsce oszacowano na ponad 16 mld zł, podtopionych zostało wiele zakładów pracy, a u nas nie zginęła nawet jedna kura – opowiada. Gmina nie ustrzegła się jednak strat materialnych. Po powodzi trzeba było m.in. odbudować dwa mosty w Krzyżanowicach i Zabełkowie (2000 – 2001).
Za czasów Wilhelma Wolnika zawiązała się współpraca z gminami czeskimi Píšť, Silherovice i Hať, a także węgierską Ratką i niemieckim Seeshaupt. Do dziś kontynuowana jest tradycja koncertów poświęconych obecności w Krzyżanowicach Liszta i Beethovena, z udziałem zagranicznych delegacji.
– Przychodząc do pracy w gminie postanowiłem przede wszystkim stworzyć godne warunki dla dzieci i młodzieży. Dlatego w każdej wiosce mieliśmy przedszkole, budowaliśmy i rozbudowywaliśmy szkoły, cieszymy się z sześciu sal gimnastycznych. Równie ważna była sprawa służby zdrowia. Gmina wygrała konkurs Narodowego Funduszu Zdrowia, a za otrzymane pieniądze budowaliśmy nasze ośrodki zdrowia – wspomina Wilhelm Wolnik.
Dziś żałuje jedynie, że nie udało się wybudować kanalizacji sanitarnej, o którą starania robił jeszcze przed swoim odejściem na emeryturę. – Prowadziłem rozmowy z ministrami ochrony środowiska Polski i Czech. Otrzymałem ich zgodę. Sprawa była tak dalece posunięta, że trzy przygraniczne wioski: Chałupki, Zabełków i Rudyszwałd miały odprowadzać ścieki do Bohumina, a pozostałe siedem wsi do Raciborza. Ustalona była nawet kwota 10 koron za m3, a więc ok. 1,50 zł. Żal, że nie kontynuowano tej sprawy i że ta jedna z najważniejszych inwestycji do dziś nie została zrealizowana – ubolewa Wilhelm Wolnik.
Problem, który również go niepokoi, to Zbiornik Racibórz. Po powodzi, na spotkaniu pod Krakowem, ówczesny premier Włodzimierzem Cimoszewicz, wspomniał, że to najważniejsza inwestycja hydrotechniczna w Polsce. Do dziś terminów jej realizacji było kilka. – Nie daj Bóg, aby przyszła znów większa powódź. Dopóki woda była w butach myślano o zbiorniku, kiedy wyschły przestano myśleć – mówi z niepokojem Wilhelm Wolnik. Wójt – senior, pomimo że jest już 14 lat na emeryturze, nigdy nie przestał interesować się sprawami swojej gminy.
(ewa)